Warszawa

Recenzja książki:

Truchlin

Truchlin

Vojtěch Matocha
Karel Osoha (Ilustr.)
od 10 do 14 lat
PATRONAT

Co jest prawdą, a co kłamstwem?

Truchlin to tajemnicza dzielnica Pragi. Nie ma w niej zasięgu telefonów komórkowych a nawet prądu. Żyje w niej dziadek jednego z głównych bohaterów - Jirki. Chłopiec odwiedza seniora, aby przynieść mu jedzenie i od tego czasu nic nie jest takie samo. Jirka zostaje wciągnięty w niepojętą i szalenie niebezpieczną przygodę. Niespodziewanie Truchlin (wraz ze swymi właściwościami) poszerza się i zaczyna swoim zasięgiem obejmować Pragę, a jeśli nic się nie zmieni, to może i całą Europę.

 

Jirka niepewnie przełknął ślinę. Wzgórze Wisielców to najstarsza, najbardziej wyludniona część Truchlina, ciemne uliczki, domy z niepalonej cegły, a pomiędzy nimi podwórka. Na samym szczycie podobno kiedyś mieściło się więzienie, a na pobliskim placyku stała szubienica. Kolega ze szkoły opowiadał kiedyś Jirce, że szubienica nadal jest na jednym z podwórek, ale więzienie dawno już zburzono. Jirka nie za bardzo w to wierzył.

 

Wraz z Jirką do walki z niebezpiecznym zjawiskiem ruszają jego przyjaciele En (Anastazja) oraz Tonda. Ich tropem podąża niebezpieczna szajka, która nie cofnie się nawet przez morderstwem. „Truchlin” to wciągająca i mroczna opowieść. Pełna nieoczekiwanych zwrotów akcji oraz zaskakując rozwiązań, ponieważ nie każdy mówi w tej opowieści całą prawdę. Do tego bohaterami targają silne emocje, a niejeden z nich dopuści się zdrady.

 

Przeczytaj również

Polecamy

Warto zobaczyć