W ręce moje i mojej 5,5 letniej córki - przedszkolanki wpadły dwie Bajeczki babeczki – Uwaga na marzenia i O kosmicznej dyni i zapomnianym imieniu. Bajeczki noszą podtytuł Babeczki, bo pisała jej Babeczka czyli babcia.
Dla mnie zaś są one po prostu do schrupania. Zacznę od ślicznych, kolorowych ilustracji, które szczegółowo prezentują pełną zwrotów akcję. Są nie tylko urocze ale i przydatne, bo pozwalają uporządkować wszystkie zdarzania.
Porządkowanie zdarzeń jest ważne, bo Bajeczki babeczki to nie jakieś dziesięciowersowe historyjki dla maluchów. To ponad dwadzieścia stron intrygującej akcji. Książeczki zawierają liczne i bardzo piękne opisy, więc starszaki poza oglądaniem mogą sobie całkiem sporo powyobrażać. Bohaterowie mają całkiem złożone charaktery i spotykają ich rozmaite – nie błahe - przygody.
Starszaki dowiedzą się z nich o kosmitach, duchach, o konsekwencjach podejmowanych wyborów, czy o tym jak smutno jest tym, z których rówieśnicy się wyśmiewają. Dodatkowo każda z książeczek jest wyposażona w karty pracy mogące być sprawdzianem gotowości szkolnej, jak również ćwiczeniami poprawiającymi te umiejętności. Dzieci mogą poćwiczyć liczenie sylab, czy zdań, ponazywać swoje części ciała, albo nauczyć się gdzie mieszka. Ćwiczenia to kolejny element, który sprawia, że Bajeczki babeczki starszą przedszkolakom na więcej niż jeden dzień. Można do nich wracać by powtórnie spotkać się z książkowymi przyjaciółmi i znowu nauczyć się czegoś nowego.
Agnieszka Zasadzka