Wydawnictwo Tekturka sprezentowało nam na okołoświąteczny okres przepiękną opowieść o małej zapałce, której wnętrze płonie pragnieniem niesienia dobra.
Celestynkę wszyscy znamy od lat, choć do tej pory nie byliśmy tego świadomi - schowana w pudełku cierpliwie czekała na swoją kolej, by choć przez chwilę rozświetlić ponurą rzeczywistość pewnej dziewczynce z baśni Hansa Christiana Andersena...
Jaka była niebiańska zapałka zanim zapłonęła? O czym marzyła? I dlaczego była taka wyjątkowa? Tego wszystkiego dowiecie się z tej poruszającej opowieści.
Książka jest naprawdę wyjątkowa - stanowi o tym nie tylko sama historia i przesłanie z niej płynące, ale też przepiękne wydanie. Zapakowana w okładkę-kieszonkę, przypominającą pudełko od zapałek w formacie A4, kusi wyjątkowymi ilustracjami autorstwa Marie Desbons, znanej ze swoich grafik dla firmy Djeco.
Niewątpliwie uznanie należy się też Martynie M. Lemańczyk za doskonałe tłumaczenie, które nieraz wywołało mój uśmiech. Genialne!
To zdecydowanie pozycja dla każdego - małego i dużego. Ciężko określić konkretną kategorię wiekową, bo książka podobała się zarówno mojej 3 letniej córce, 9 letniemu synowi, jak i mnie. Jedno jest pewne - każdy wyciągnie z niej coś wyjątkowego.
Nie da się ukryć - ta książka skrywa w sobie TO COŚ. Tak samo jak każde pudełko od zapałek skrywa w sobie małą Celestynkę. Pozycja obowiązkowa!
Georgina Szelejewska