Holly Webb nie trzeba najmłodszym czytelnikom przedstawiać – to autorka bestsellerowej serii „Zaopiekuj się mną”, pełnych ciepła opowieści rodzinnych o przyjaźni, miłości i lojalności, w której zawsze opisywana jest relacja pomiędzy dzieckiem a pragnącym znalezienia dobrego opiekuna zwierzakiem. Te stosunkowo proste historie są uwielbiane (zwłaszcza przez dziewczynki) na całym świecie, ja polecam je jako pierwsze samodzielne lektury do nauki i treningu czytania. Proste słownictwo, lubiana przez dzieci tematyka i przejrzysta fabuła pozwalają, by młodsi czytelnicy sami mierzyli się z tymi historiami.
Tym razem trafiła w moje ręce pierwsza pozycja z nowej serii Holly Webb „Strażnicy Zamku Penhallow” zatytułowana „Księżycowy posąg”. To zupełnie inna opowieść, zaskoczyła mnie bardzo korzystnie. Po raz pierwszy mamy tu historię z dreszczykiem, przenikanie się świata rzeczywistego i metafizyki, być może magii. Jestem ciekawa porównania jej z drugim tomem, „Zaginionym skarbem”, który został już wydany, również nakładem Zielonej Sowy. Tym razem skupię się jednak wyłącznie na tomie pierwszym. Główną bohaterką jest Pola, która wraz z mamą trafia do tajemniczego starego zamku w Kornwalii. Jest to dla nich nowy początek – wyprowadzają się z rodzinnego domu po tragicznych przeżyciach, mając wielką nadzieję, że w nowej rzeczywistości uda im się pogodzić z bolesną stratą. Autorka nie oszczędza czytelnikom współodczuwania z Polą bólu straty, pokazuje, że trudne doświadczenia nie omijają również dzieci. W tle pojawia się refleksja na temat wojny oraz losu młodych ludzi podczas niej; ta cicha lekcja historii pokazuje czytelnikom grozę znaczenia słowa na W.
Holly Webb nie byłaby sobą, gdyby nie pokazała siły przyjaźni pomiędzy dzieckiem a czworonogiem – i tym razem zjawia się opiekun w postaci dużego psiaka Rexa, który zaprzyjaźnia się z Polą, oprowadza ją po zamku, a w razie kłopotów – ratuje bez wahania, z dużym poświęceniem. Jest to jednak bardzo nietypowa przyjaźń, wziąwszy pod uwagę fakt, skąd Rex się wziął. W zamku pojawiają się jeszcze inni bardzo tajemniczy opiekunowie, którzy pozwalają Poli poczuć, że nie jest sama. To początek niecodziennych relacji, które przywracają bohaterce radość i pozwalają z nadzieją patrzeć na dalszy pobyt w Zamku Penhallow, który na pewno skrywa w sobie jeszcze mnóstwo tajemnic. Elementy powieści grozy, fantasy, dramatu obyczajowego, wyważone w proporcjach do uniesienia dla młodych ramion sprawiają, że z niecierpliwością czekam na drugi tom.
Anna Barasińska