„Drzewo darów” Shel SilerSteina wydawnictwa Kinderkulka to niezwykła książka, która na długo zostaje w umyśle i sercu. Przedstawia ona historię chłopca i drzewa jabłoni, których łączy wzajemna miłość – która, podobnie jak w przypadku relacji rodzic-dziecko jest głęboka, pełna szczęścia, radości, lecz czasem również rozczarowania i samotności. W książce, której lektura zajmuje nie więcej, niż 15 minut, zawarta jest ogromna głębia. Ukazany jest obraz człowieka – od dzieciństwa, przez młodość, dorosłość, aż do starości. Każdy z tych okresów przedstawiony jest w sposób niezwykle esencjonalny. Autor potrafi w kilku prostych słowach nakreślić obraz ludzkiej kondycji, z typowymi dla danego okresu życia emocjami i doświadczeniami. Ta książka pokazuje, że mniej znaczy więcej oraz, że siła zawarta jest w prostocie.
„Drzewo darów” czyta się jednym tchem. Jest to jedna z nielicznych książek, które przypadną do gustu zarówno 3-latkowi jak i nastolatkowi, gdyż pod przystępną i prostą treścią oraz szatą graficzną, kryje się drugie dno: warstwa filozoficzna, w której autor przedstawia piękną i trudną relację między rodzicem, a dzieckiem, miedzy tym, kto daje, a tym, kto otrzymuje. Pomyślmy o naszych dzieciach… Czy jest coś, czego nie poświęcilibyśmy, aby były szczęśliwe? Czy ich szczęście nie jest naszym? – mimo trudów i wyrzeczeń, przed którymi często stajemy? Czy możemy dać zbyt wiele? Tak dużo, że zatracimy siebie? Czy wówczas nadal będziemy szczęśliwi?
Jest to książka która sprawi dużo frajdy maluchom, a starsze dzieci i rodzice odnajdą w niej głębię refleksji o życiu. „Drzewo darów” uzmysławia, że czas, który jest nam dany i miłość, którą czujemy, to najważniejsze, co mamy.
Iwona Bojarczuk
mama dwóch córek w wieku 3 i 11 lat