Jako mama córki w wieku przedszkolnym, która uwielbia książki, od pewnego czasu interesuję się różnymi metodami nauki czytania. Miałam okazję bliżej zaznajomić się z metodą czytania globalnego Domana polegającą na regularnym prezentowaniu plansz z wyrazami i zapamiętywaniu przez dziecko ich formy graficznej, a także z glottodydaktyką.
Metoda symultaniczno-sekwencyjna, na której opiera się ta książeczka jest moim zdaniem czymś pomiędzy nimi. Główne różnice w zapisie to przede wszystkim białe litery na czarnym polu, drukowane wielkie litery i kropka nad i. Podobnie jak w metodzie Domana czcionka jest bezszeryfowa.
Dzięki tej książeczce dzieci mają okazję nauczyć się odczytywania wyrazów dźwiękonaśladowczych, jakie wydają zwierzęta na wsi (do książki dołączone są małe kartoniki z wyrazami).
Najpierw ktoś dorosły lub starsze rodzeństwo odczytuje głośno dane słowo, maluszek je powtarza, w kolejnym etapie ma za zadanie wskazać, gdzie leży kartonik z tym słowem, a następnie samodzielnie odczytać tekst na kartoniku.
Bardzo podobają mi się, że w książce umieszczono zdjęcia zwierząt w ich naturalnym otoczeniu. To na pewno robi na dzieciach większe wrażenie niż kolorowe, nienaturalne ilustracje, a przy okazji kształtuje zmysł estetyczny od najmłodszych lat.
Umiejętność samodzielnego odczytania treści jest dla dziecka niezwykle satysfakcjonująca, bo taka umiejętność początkowo wydaje mu się czymś w rodzaju magii i jest wyłącznie domeną dorosłych. Na pewno wpłynie to korzystnie na ich poczucie własnej wartości.
Ania - \"Maluszkowe Inspiracje\"