"Mapa przyszłości" Tomka Minkiewicza to publikacja po wielokroć nieoczywista. Tak nieoczywista, że musiałam po nią sięgnąć, oczywiście!
Ci, którzy Tomka Minkiewicza kojarzą z serią Wilq, mocno niedzieciową, będą zaskoczeni jego tutaj obecnością. Mnie Tomasz Minkiewicz w roli ilustratora dla dzieci nie zdziwił. Popełnił już kilka ilustracji dla najmłodszych, zawsze ze świetnym efektem. Teraz było podobnie. Jakość ilustracji dzieciom dedykowanych jest ważna zawsze, a w takich publikacjach jak ta: wizualnych, obrazem przemawiających, do wyobraźni skierowanych, ważna jest szczególnie.
„Mapa przyszłości”, co musicie wiedzieć, jest książką obrazkową ( w najlepszym tego słowa znaczeniu!). Choć przyznam, że określenie prac Minkiewicza mianem obrazków, choć niebezpośrednie i teorią literatury poparte, wydaje mi się być swoistym faux-pas.
Ale „Mapa przyszłości” taka właśnie jest. To typowy picture book, w którym obowiązuje zasada: minimum treści – maksimum obrazu. Po co to wszystko? Po to, by dać młodym odbiorcom sztuki szansę na samodzielne przemyślenia, by wyeliminować dorosłych pośredników ( a przynajmniej znacznie ograniczyć ich udział), by zaprosić dzieci do uczestnictwa w kulturze w ogóle.
Minkiewicz nie ukrywa, że „Mapa przyszłości” ma jeden cel: dać się rozwinąć dziecięcej wyobraźni. Ograniczenie warstwy językowej do minimum to szansa triumf kreatywności i radosnej twórczości najmłodszych. A że jakość plastyczna dzieła jest niekwestionowalna, toteż efekt końcowy może nas – dorosłych zaskoczyć!
Początkiem wielkiej przygody z wyobraźnią w roli głównej jest tutaj eksperyment niefortunnie udany autorstwa Albeka i Brysi (choć bliżej mi jest do określenia go mianem fortunnie nieudanego). To właśnie od tego zaczyna się wielka, trzymetrowa, wielokontekstowa i wielowymiarowa, niczym nieograniczona zabawa młodego czytelnika z literaturą, ze sztuką, z historią, z kulturą w ogóle.
Musicie, Państwo, wiedzieć, że owe trzy metry nie wzięły się tutaj przez przypadek. Z pozoru zupełnie zwyczajne wydanie w formacie A4, w praktyce jest wydaniem niezwykłym. Mapa przyszłości to blisko trzymetrowy arkusz papieru ubrany w ramy twardej oprawy. Istne cudo!
Współcześnie wiele mówi się o tym, że o wyobraźnię dziecięcą trzeba dbać szczególnie. Tworząc „Mapę przyszłości”, Minkiewicz daje nam do ręki wędkę, nie rybę. Spróbujcie, będziecie zaskoczeni efektami.
Zachęcam, by historia nieudanego eksperymentu szkolnego Albeka i Brysi stała się udziałem Waszych dzieci.
Anna Hacuś - Krawczyk