Absolutnie niesamowite przygody Prosiaka to, utrzymana w konwencji pamiętnika, opowieść o perypetiach Prosiaka, mieszkańca gospodarstwa Państwa Sandał. Na jej kartach tytułowy bohater dzieli się z młodymi czytelnikami (4-10 lat) relacją z życia w gronie przyjaciół: Kotki, Kaczora, Krowy i owiec. Choć książka ta liczy prawie 200 stron, czyta się ją szybko, gdyż z każdą stroną początkowo leniwe życie na farmie staje się coraz bardziej obfitujące w dramatyczne wydarzenia. Tym sposobem fabuła wciąga małych czytelników w wir przygód Prosiaka i jego towarzyszy.
Śledząc ich poczynania, dzieci poznają nie tylko ich losy, ale także mają okazję wejść w świat emocji głównego bohatera, poznając wraz z nim smak przyjaźni, zdrady, bohaterstwa czy braterstwa.
Poza zabawną fabułą, moim dzieciom bardzo do gustu przypadła konwencja pamiętnika z wyglądającymi jak prawdziwe kleksami i odciskami brudnymi od atramentu palców. Równie ciekawym zabiegiem okazało się zatytułowanie każdego z rozdziałów zgodnie z tym, co przyszło danego dnia przeżywać bohaterom, stąd takie tytuły jak np.: "Łubududzień", "Rozmyślodzień", "Fataliza", "Niezwykłopopołudnie”, "Błotkodzień", "Dzieńgit", "Dzionek Tęsknionek" i "Niezwykłonoc''.
Młodym czytelnikom spodoba się także zapewne szata graficzna książki, poczynając od pełnej zabawnych detali twardokartonowej okładki, poprzez zapełnione śmiesznymi rysunkami przedstawiającymi jej bohaterów wklejki, po równie humorystyczne ilustracje na kartach "Absolutnie niesamowitych przygód Prosiaka".
Jednak mimo wciągającej fabuły i atrakcyjnej szaty graficznej, zastrzeżenia może budzić warstwa językowa samej książki. O ile licznym na jej stronach neologizmom można przypisać walor humorystyczny, o tyle nagromadzenie skojarzeń związanych z pewnymi czynnościami fizjologicznymi, choć na początku bawi, z czasem męczy i drażni, zwłaszcza dorosłego czytającego swym pociechom. Od pierwszych stron często mowa jest o puszczaniu wiatrów, obfitych bąkach, ,"wąchaniu pryknięć"; nawet pojazd ratujący zwierzaki z opresji nosi nazwę Prukower.
Język książki być może będzie śmieszyć młodych czytelników, ale w czasach, gdy wokół tyleż jest zaśmiecania języka w codzienności, literaturze przypada zaszczytne zadania kształtowania kultury słowa. Wątpliwa jest pod tym względem lektura ,,Absolutnie niesamowitych przygód Prosiaka''. Uważam, że ów absurdalny humor graniczy z dobrym smakiem i niekoniecznie przypadnie do gustu każdemu, zwłaszcza bardziej wymagającemu, choć młodemu, czytelnikowi. Decyzję, czy czytać czy nie pozostawiam zatem małym odbiorcom lub ich rodzicom. Być może wystarczy skupić się na warstwie fabularnej, a użyty na kartach książki język opatrzyć stosownym komentarzem.
Karina Hanisz