„Błysk, błysk… Buuummm! Zjem ci pępek! Zjem ci pępek! (…) Pępki dzieci są takie miękkie i pyszne” – powiedział Pan Piorun i schrupał go na podwieczorek. Palce lizać! „Aaaaaa! Proszę, nie zabieraj mi pępka”! Muszę go mieć. Prawda?
Absurdalne? Niekoniecznie. Zwłaszcza dla małego dziecka, które dopiero zaczyna wchodzić w świat anatomii ludzkiego ciała. To co dla dorosłych oczywiste i nie wymagające komentarza, wzbudza w maluchu ciekawość i niepokój.
Gen-ichiro Yagyu po raz kolejny traktuje małego odbiorcę bardzo serio. Nie wyśmiewa. Nie bagatelizuje dziecięcych problemów. Nie poucza. W prosty, szczery sposób pokazuje prawa rządzące ludzkim życiem. Otwarcie, ale bez cienia erotyzmu, komentuje ciało człowieka.
Strefa graficzna książki rządzi się swoimi prawami. Podobnie jak dwie poprzednie publikacje autora z serii „Moje ciało”: „Strupek” i „Piersi” wykorzystuje bardzo ograniczoną paletę barw. Nie one są tutaj najważniejszym środkiem wyrazu. Bardzo proste ilustracje skupiają uwagę na kluczowych elementach ciała. Nagromadzenie różnego kroju, wielkości i koloru czcionek może wprowadzać dezorientację. Wizualnie całość jest jednak spójna i charakterystyczna dla autora, przez co przekonywująca.
„Są takie sprawy, o których nawet starszy brat nie ma pojęcia”. Wiadomo. Czy oznacza to, że przestają istnieć? Nie. Trzeba o nich mówić. Komentować. Gen-ichiro Yagyu robi to bezbłędnie.