„Tycio i Pajda w kąpieli” autorstwa Oli Artymowskiej, Agaty Dębickiej – Cieszyńskiej to kolejna część przygód zabawniej dwójki przyjaciół: wesołego, rezolutnego i pomysłowego chłopca w wieku przedszkolnym i jego wiernego, dobrodusznego psa.
Tym razem wracają oni ze spaceru. Zabawa na podwórku musiała być udana, bo są bardzo brudni. Nie ma rady trzeba się umyć. I tu zaczyna się historyjka o kąpieli. O ile Tycio chce się wykąpać, o tyle Pajda niekoniecznie. Chowa się pod kanapę, łudząc ze przy swoich okrągłościach jest niewidoczny. Oczywiście wystaje mu spod mebla dość spory kawał pupy z ogonem (co jest bardzo zabawne), pod ręcznikiem, pod spodniami. Tycio musi wpychać psa na siłę do wanny (moja wnuczka zaśmiewała się na tym fragmencie wniebogłosy).
Na szczęście obaj się w końcu kąpią. Kąpiel opisana jest tu jako zabawa. Pojawiają się bańki mydlane. Każdy z uczestników kąpieli ma swoją zabawkę, Tycio myje i wyciera swego ulubieńca.
Opowiedziana w ten sposób historyjka zachęca do kąpieli. Ukazuje uporządkowany dzień przedszkolaka. Po przyjściu z podwórka musimy się umyć. Uczy samodzielności i odpowiedzialności za swoje zwierzę, a przy tym jest bardzo zabawna.
Autorka operuje tu prostym językiem, przystępnym dla małego dziecka, a także odpowiednim dla starszego, które uczy się czytać. Słowu towarzyszy barwna ilustracja. Podobnie jak w części pierwszej o wspólnych zabawach, ilustratorka posługuje się tu prostą, czytelną dla dziecka kreską. Używa stonowanych barw, wielu odcieni błękitu. Książeczka jest ładna, estetycznie wydana i ciekawa w odbiorze.
Grażyna Gibki