Warszawa

Recenzja książki:

Zielony wędrowiec

Zielony wędrowiec

Liliana Bardijewska
Emilia Dziubak (Ilustr.)
od 6 do 12 lat
PATRONAT

Poprawia humor i wypełnia pozytywną energią

Nagroda Ibby i tytuł książki roku 2001 to dla Zielonego wędrowca doskonała rekomendacja sama w sobie. Tym większy podziw pod adresem tej publikacji, gdy pochlebne opinie rzeczywiście przekładają się na pozytywne odczucia samych czytelników. Książeczka reklamowana jako: "Bajka o wędrówce zielonego Stworka przez świat kolorów. Opowieść o tolerancji i wielkiej przyjaźni tych, którzy umieją się od siebie pięknie różnić nie tylko kolorami" składa się z siedmiu wędrówek – od szarej Stworii, przez błękitny las, żółtą grotę, Krainę Czerwieni, Białej Mgły, do Morskiej Toni i Zielonego Domu. Każde miejsce, każda przygoda wzbogaca o nowe doświadczenia.

 

Wyruszając z Szarej Stworii, zmartwiony powszechną szarością Stworek, za sprawą zgubionego końskiego włosa, trafia do chatki ślimaka Lazura. Tutaj uczy się, czym jest przyjaźń i pomoc w potrzebie. W toku dalszej narracji okazuje się, że każdorazowe przejście między krainami możliwe jest dzięki magicznym przedmiotom otrzymywanym od spotykanych osób: niebieski włos błękitnego rumaka staje się ścieżką, piórko wskazuje drogę do żółtej groty pierzastych wiatrów, czerwone ziarenko pomaga w wydostaniu się z Krainy Czerwieni i dotarciu do Zielonej, a co więcej – rozgrzewa białego misia, kolejnego przyjaciela Stworka. Jest jeszcze biały sopel lodu, zielona trawka oraz szara kropelka wody, dzięki której kwiaty stają się  kolorowe, woda żółta, niebo niebieskie, a słońce czerwone. Stworek wraca do domu i wreszcie jest szczęśliwy. Poznał różne odmienne światy, różnych bohaterów, zobaczył, czym jest inność i ją oswoił. Czytając tę książeczkę my, rodzice i nauczyciele, mamy gotowy scenariusz na lekcję o tolerancji i to już dla najmłodszych.


I kilka słów na temat wątku przewodniego, czyli kolorów. Jest ich tutaj ogrom, a fantazja epitet ów wprost nieograniczona, aż smaczna od różnych wariantów i połączeń. Oto kilka przykładów z poszczególnych krain (na marginesie warto dodać, że po podliczeniu wszystkich, niepowtarzających się, ich liczba, około pięćdziesięciu, imponuje): cytrynowożółte szczyty, kanarkowe wzgórza, pąsowy ptak, purpurowe palmy, karminowe figowce, koralowe liany, karmazynowe łzy, seledynowy szmer, pistacjowe niebo, białe tafle, zieleniejące fale, śnieżne przepaście, błękitna mgiełka, szare głosy. Ta niezwykle plastyczna książeczka (wielkie ilustracje formatu A2 są przepiękne, żywiołowe, dynamiczne), oprócz wszystkich walorów fabularnych, to bardzo dobry przewodnik po nauce kolorów.

 

Dodatkowy atut Zielonego Wędrowca to jego muzyczna odsłona w postaci tekstów piosenek. Każda kraina zaopatrzona jest w melodyjny komentarz – od smutnych po wesołe, a nawet szalone wariacje. To pozycja, którą warto mieć na własność. Poprawia humor i ładuje baterie pozytywną energią. Polecam.

 

Iwona Bednarczyk

 

Przeczytaj również

Polecamy

Warto zobaczyć