Świąty Mikołaj to zachwycająca gwiazdkowa opowiastka, którą moja córka od razu porównała do Bożego Narodzenia w Bullerbyn Astrid Lindgren. Agnieszka Tyszka bowiem w ciepły, a przy tym ciekawy i zabawny sposób opowiada o świątecznej przygodzie Toni Pawłowskiej.
Przed ośmiolatką zostaje postawione pewne zadanie. Nauczycielka poleca swoim uczniom poprowadzenie świątecznego pamiętnika i choć do starannie obłożonych przez siebie zeszytów dołącza każdemu z dzieci serduszko z jego imieniem, to bez wątpienia jest to praca domowa zadana (o zgrozo!) na przerwę świąteczną!!!
A święta Toni zapowiadają się bardzo nudno … i w dodatku bez rodziców! Przecież ciocia Grizli i wujek Gucio nie zapewnią dziewczynce magicznych świąt … nie zastąpią jej rodziców … a zresztą i święty Mikołaj pewnie nie odnajdzie Toni w takiej głuszy!
Nic bardziej mylnego! Dalsze wypadki toczą się w zawrotnym tempie. Fabuła ma kilka zwrotów akcji, które nie tylko nie pozwalają czytelnikowi ani na chwilę się nudzić, ale i zadziwiają i emocjonują! Historia jest przejmująca i bardzo rodzinna, pachnąca pieczonymi pierniczkami (także i tymi w kształcie hipcia!), szumiąca leśnymi choinkami i przyprószona śniegiem. Jest w niej i tajemnica i zagadka i śledztwo. W charakterze rekwizytów, czy też statystów występuje tu nie tylko nadgryziona marchewka, ale i zabłąkany renifer.
Książka należy do serii „Czytam sobie” i jest adekwatna do 3 poziomu. Jest nie tylko dobrze napisana, ale i przepięknie zilustrowana. Utrzymane w niebiesko – zielono – czerwono – białej kolorystyce ilustracje oddają ducha świąt. Są sugestywne i trafne. Świetne!
Anna Kowalska