Jak przekazać dzieciom historię – niełatwą, bolesną? Na dodatek dysponując 800-900 wyrazami... Udało się to Rafałowi Witkowi, który w ramach serii Czytam sobie. Fakty (poziom 2) zajął się losami powojennego Berlina i słynnego muru. Opowiedział jego historię od powstania do upadku, jednocześnie opowiadając o przeżyciach 6-letniej Lili – zwykłej dziewczynki mieszkającej od niedawna w Berlinie, który wcale nie przypadł jej do gustu...
Pocieszana przez rodziców, w poszukiwaniu atrakcji, w hałaśliwym i obcym jeszcze mieście, trafia na dziwną betonową budowlę pokrytą kolorowymi napisami... Poznaje historię powstania muru, ale także razem z innymi mieszkańcami uczestniczy w jego upadku. Jest rok 1989 – ku wolności ruszają pan z parasolem, emerytka z pieskiem, młodzieniec z irokezem, kierowca, jest tam też Lili. Tłum wiwatuje, pada sobie w ramiona a Lili poznaje nowe koleżanki... Wszystko kończy się dobrze. Wywrotki mogą wywozić gruz, niektóre fragmenty pozostają na miejscu lub zostają przekazane do galerii.
Jestem pod wrażeniem tego, że w tak niewielu zdaniach można aż tyle powiedzieć. Odpowiednia szata graficzna (ilustracje spowite są głównie w brązy, czerwienie i żółcie) wprowadza w klimat historycznych przemian. Polecam, zwłaszcza składającym zdania dzieciom, bo to do nich adresowany jest ten poziom. Duża czcionka, wyszczególnione w ramkach i podzielone na sylaby niektóre wyrazy oraz ciekawy tekst to dobra zachęta do czytania. Czekam z ciekawością na kolejne części, licząc na to, że Egmont wciąż będzie podążał tą wciągającą czytelników drogą...
Mama Anna
Anna Kossowska-Lubowicka