Tytuł tej pozycji równie dobrze brzmiałby: „Jak odbyć wielkie morskie podróże i dokonać fascynujących odkryć, nie ruszając się z wygodnego fotela?”. W ten sposób autor zaznaczył przykłady literatury przygodowej na końcu książki. Śmiało mógłby umieścić również swoją, bo to naprawdę fascynująca lektura!
Aż trudno uwierzyć, że przeznaczona jest dla dzieci w przedziale wiekowym od siedmiu do dziewięciu lat. Niejeden dorosły na pewno nie zna nawet połowy z przytaczanych tutaj faktów. I to opowiadanych w niezwykle barwny i obrazowy sposób. A przy tym merytoryczny.
Niech nie zwiedzie was dowcipny styl snucia historii. Kartki książki aż „uginają się” od konkretów, przykładów dat i nazwisk. Mamy tutaj informacje z dziedziny geografii, historii, religioznawstwa, czy językoznawstwa, ale także gastronomii, fizyki, czy mechaniki. Dodatkowym plusem są opisy z życia codziennego dawnych podróżników i odkrywanych przez nich ludów. Wszystko serwowane w sposób przystępny i pobudzający ciekawość. Dwadzieścia osiem rozdziałów przytacza nie tylko podręcznikowe dane na temat przyczyn, przebiegu i skutków odkryć geograficznych, ale przede wszystkim skupia się na próbie interakcji.
Przez bezpośrednie zwroty do adresata np. „sprawdź na mapie, gdzie to jest” (s. 15), „masz torebkę pieprzu ze sklepu?” (s. 7) nawiązuje się nić dialogu, porozumienia ponad minionymi wiekami, a sam czytelnik ma szansę zrozumieć tok myślenia Marco Polo, Vasco da Gamy, Krzysztofa Kolumba, Ferdynanda Magellana czy Jamesa Cooka. Przeniknąć do dawnego świata XV -XVII wieku. Poznać polskich badaczy, a nawet zastanowić się, czy XXI wiek daje jeszcze jakiekolwiek możliwości odkryć. W końcu – zrozumieć, czym w ogóle są odkrycia geograficzne.
Co prawda nie brakuje u Marcina Przewoźniaka trudnych fragmentów w postaci pojęć z zakresu mechaniki (chociażby przy opisywaniu funkcjonowania poszczególnych statków), ale słowniczek z wyjaśnieniem skomplikowanych pojęć z tekstu, wytłuszczenia haseł, tabelki, zdjęcia i ilustracje w obrazowy sposób starają się „oswoić” nieznaną materię.
Dlatego od momentu sięgnięcia po „Odkrywców kontynentów” patrzenie na „zwykły” globus czy mapę nie będzie już takie „zwykłe”. Polecam!!!
Iwona Bednarczyk