Ależ dobrze wychowane te bobry! Trochę co prawda zakatarzone, ale nic dziwnego – skoro ciągle moczą się w wodzie... Nie tylko o kulturalnych bobrach ta książka. I o rybach, i o grzybach, szybach, dybach, Karaibach. O różnych zwierzętach i przedziwnych sprzętach. O wszystkim, co Wandzie Chotomskiej do twórczej głowy przyszło, a co Bohdan Butenko odmalował swoją równie kreatywną kreską.
Książka przypomina lekturę z dawnych lat: w ów klimat wprowadzają nie tylko same nazwiska autorów, ale i jej wygląd – czarno-białe ilustracje (jest ich stosunkowo niewiele) poprowadzone charakterystyczną kreską Bohdana Butenki. Tych wierszy nie uda się jednak znaleźć na półkach rodziców – są nowymi nabytkami, w tak samo dobrym starym stylu. Śmiać się można do rozpuku! Inteligentne, przewrotne, dowcipne.
Podzielone na rozdziały – są tu Bajki Gdybajki, Rymy i rymki – o różnościach, o kwiatach, o ptakach oraz Limeryki i żarciki (tu możemy dowiedzieć się o „przypadłościach” mieszkańców różnych miejsc – od Sanoka aż po Elbląg).
Poznajemy „człowieka w Krakowie”, który „chodził zawsze na głowie”, „turystę w Redzie, co bardzo lubił śledzie”, „pana z Elbląga, co spodnie przez głowę wciąga”.
Bawimy się w gdybanie – na przykład „gdyby tygrysy jadły irysy”, gdyby uciekł z karuzeli koń, gdyby wszystko co dzieje się w bajkach, działo się naprawdę...
Nie ma wierszyka, który nie wzbudziłby uśmiechu. Nie ma rysunku, który nie przypomniałby o dowcipie Butenki. Jestem pewna – gdyby oboje państwo nie stworzyli tej książki – to ani bobry nie byłyby tak kulturalne, ani czytelnicy tak zadowoleni!
Anna Kossowska-Lubowicka