Biorąc do ręki Koalicję szpiegów Baza G-8 i wstępnie analizując okładkę - pomyślałam, że to będzie kilka godzin szybkiego czytania. Pierwsze strony zniechęciły mnie, nie mogłam się zorientować kto jest kim, dlaczego ta młodzież przebywa na Saharze i dlaczego wspominają o Polsce, kto należy do koalicji, a kto do Luminariuszy, kto jest szpiegiem, a kto przyjacielem. Ale gdzieś około 35 strony, gdy akcja przeniosła się do znanego mi Gdańska, moje zainteresowanie znacząco wzrosło.
Pojawiło się szereg pytań: na czym polega to tajemnicze zadanie, które mają wykonać Dawid i Robert i Harriet – grupa kilkujęzycznych przyjaciół? Kto porwał Babcię, kim jest Pani Róża? Dlaczego młodzi agenci dają się wciągnąć w pułapkę sprytnymi posunięciami przeciwników? Jakie drzwi otworzy odnaleziony przez przyjaciół klucz i co zawierają dokumenty, o które toczy się cała walka? Akcja ponownie przenosi się w inne miejsce - tym razem do Londynu, gdzie młodzież poznaje tajne wnętrze Departamentu Bezpieczeństwa Światowego oraz odkrywa tajemnice kolejnych kluczy. Co oznaczają litery na kluczach - może to hasło? I nagle znów wyjazd, tym razem do Rzymu…
Akcja za akcją, tempo zdarzeń jak w filmie. Przywodzi mi na myśl już trochę zapomnianą serię przygód Pana Samochodzika Zbigniewa Nienackiego i słynne sensacyjne wydarzenia, w których bierze udział James Bond.
Schemat Koalicji... jest typowy dla powieści sensacyjnej - czyli interesująca akcja wciągająca czytelnika, ciekawy język, logika zdarzeń, wiarygodność ukazanych faktów i suspens (czyli filmowy i powieściowy zabieg wstrzymania akcji, przeniesienia, nagłe zwroty akcji w celu wywołania napięcia). Książka jest drugą częścią serii Koalicja szpiegów autorstwa Agnieszki Stelmaszyk.
Warto zatem sięgnąć do pierwszej części trylogii Luminariusz oraz zaspokoić swoją ciekawość, aby wyjaśnić wszystkie wątki i przeczytać jak ostatecznie agenci rozwikłali tajemnicę pięciu kluczy, ale to już zawiera część trzecia – Misja Hexi Pen.
Anna Żaczek, nauczyciel-bibliotekarz