Był sobie mały Henio, który nie chciał grać na fortepianie, tylko na skrzypcach. Gdy miał 8 lat pojechał do Paryża, do konserwatorium. To taka uczelnia dla francuskich skrzypków, którzy mają co najmniej 12 lat. Gdy Henio miał 11 lat to skończył konserwatorium i wygrał konkurs. Czyli był geniuszem! Resztę życia spędził w podróży ze skrzypcami. Jeździł po całej Europie i Ameryce i dawał koncerty. Chyba miał fajne życie, ale zapomniał o tym co najważniejsze… Ta książka jest też o drugim chłopcu – Maćku, który żyje w naszych czasach, w Polsce i też jest geniuszem skrzypcowym. On też przeżywa przygody i też kocha skrzypce. Ale to już inna historia...
Bartek, lat 10