Chyba każdemu dziecku czasem się nudzi i mimo że rodzice stają na głowie, to nie są w stanie zainteresować dziecka żadną zabawą. Czasem tak po prostu jest i trzeba się z tym pogodzić. Tylko należy uważać, jakie myśli wypowiada się na głos. Jeśli nie chcecie, żeby w pokoju waszych dzieci nagle pojawił się niejaki Hubek, to bądźcie ostrożni. Mogę was zapewnić, że z kolejną częścią Nudzimisiowa na pewno nikt nie będzie się nudził, ani mały ani duży. Jeśli więc jesteście gotowi, to do czytania marsz.
W pewnej krainie żyją Nudzimisie, które wciąż używają słowa "cudownie". Nie ma w tej cudownej krainie czarodziejów, ale są za to cudodzieje. A cudowanie, czyli robienie rzeczy cudownych jest na porządku dziennym. W każdym razie Nudzimisie postanowiły założyć własną szkołę. A głównym celem ich nauczania jest oczywiście odnudzanie dzieci. Oprócz tego biorą udział w zajęciach pływania, gimnastyki, a także poznają zwyczaje ludzkie. Trzeba przyznać, że pomysł nietypowy i na swój sposób cudowny. Zajęcia prowadzi słynny profesor Pępuszko. Tak się składa, że w tym samym czasie naukę w szkole rozpoczyna podopieczny Hubka, Szymek. Szkoła, to przecież poważne miejsce i nie ma tutaj miejsca na żarty. Jesteście ciekawi, jak Szymek sobie poradzi? Przeczytajcie koniecznie.
Mam nadzieję, że powstaną kolejne części opowiadające o cudownej krainie. Najmłodsi odnajdą w tych opowieściach prawdziwą radość, nauczą się doceniać siebie i innych i uwierzą, że wszystko można zrobić, jeśli tylko się mocno wierzy i z uporem dąży do celu. Nudzimisie napisane są pięknym literackim językiem i humor, który przewija się na stronach powieści sprawia, że przez książkę bardzo szybko się przemyka. Niczym przez krainę cudowną. Polecam na zimowe wieczory.
Aurelia Wojtkowiak