Rewelacyjna podróż w czasie i niestarzejący się format. Książka dla małych i dużych!
Przyznam, że z niejakim drżeniem serca wzięłam do ręki tą pozycję – Bolek i Lolek to bohaterowie mojego dzieciństwa, razem z Reksiem i Misiem Uszatkiem są jego symbolami i najcieplejszymi wspomnieniami. Jak się okazuje, TOTALNIE NIESŁUSZNIE bo wspanialszego come back’u nie mogli sobie moi – przepraszam, nasi – bohaterowie wymarzyć!
O tym, że będzie bardzo dobrze, czy wręcz rewelacyjnie, wiedziałam już na etapie studiowania okładki, radosnej, odświętnej i kolorowej, na której chłopcy – dokładnie tacy jak ich pamiętam - szykują się do urodzinowej imprezy. Widać było, że to wspaniałe wydanie, które tak zwyczajnie chce się wziąć do ręki i otworzyć. Ba! Woła niemal by to zrobić.
Pewnie ciut dziwnie zaczynać recenzję książki właśnie od opisu wydania, ale w mojej świadomości Bolek i Lolek pozostali w wersji obrazkowej, więc to była pierwsza rzecz, na którą zwróciłam uwagę i która przemówiła (i to głośno!) do mojej 7-latki. Wydanie książki jest nieprawdopodobne! Każda strona opatrzona jest przepiękną ilustracją Pani Agaty Mikułowskiej - dzięki nim nawet najmniejsze dzieci będą mogły śledzić przygody dwójki bohaterów.
Proporcje treści i ilustracji są genialnie wyważone. Dzięki temu, dużej czcionce, porywającym przygodom i doskonałym ilustracjom, ta pozycja świetnie nadaje się do samodzielnego czytania przez dzieci. Język jest nieskomplikowany, jest dużo dialogów, a ilustracje stanowią świetną podpowiedź. W przypadku dzieci młodszych ważne jest też, że ta lektura - dzięki wspomnianym wcześniej cechom – daje poczucie sukcesu, bo czyta się ją niezwykle łatwo i szybko, a potem można się chwalić, że się przeczytało całe dwie strony! I następne i tak dalej. Świetna pozycja by zachęcić do czytania tych, którzy właśnie zaczynają i tych, którzy zaczęli ciut wcześniej i wcale zachęceni nie są. JESZCZE!
W książce znajdziemy siedem historii opowiedzianych przez siedmiu autorów. I tu znowu miłe zaskoczenie – bowiem opowiadania nie tylko są ciekawe i doskonale napisane, ale pomimo różnych autorów, zachowują spójność stylu i narracji. Napisane są przepięknie, z dużym poczuciem humoru („…Mama spojrzała Bolkowi w oczy niemal tak samo uważnie jak tygrys. A kiedy Mama tak patrzy, nie ma sensu zmyślać, trzeba od razu powiedzieć co i jak…”), całe tryskające tą bolko-lolkowską radością życia i co ważne mówiące o realiach życia dzisiejszego dziecka. Słowem, aż chce się czytać.
Trudno powiedzieć kto bawił się lepiej, moja Ania czy ja, więc powiem tylko, że doskonała zabawa gwarantowana! Serdecznie polecam.
Inga Szaniawska