Piotrek został porwany, naprawdę! A drugi Piotrek na niby, czyli tak naprawdę był porwany przez mamę, a właściwie przez babcię, bo to u niej w gościnie przebywał. Piotrek dopuścił się kradzieży patelni, a potem twierdził, ze ją tylko pożyczył. Ukrywał się w paśniku, gdzie prawie zjadła go sarenka, która po chwili przebiegła po okrutnym Makaronie skręcając mu nogę. Porywacze: Makaron, Lulek i Watek (brzmi lepiej niż Wacio) zostali schwytani i uwięzieni w areszcie. Panna Basia była wspólniczką szajki, a ofiarami padły gęsi i powidła.
To strasznie zakręcona książka i bardzo fajna. Nie wiadomo co się dzieje, ale na końcu wszystko się wyjaśnia i Piotrek zaprzyjaźnia się z Piotrkiem. Podsumowując: do toalety zawsze trzeba brać telefon, a najlepszą bronią przeciw bandytom są: PATELNIA, PAŚNIK i SARENKA.
Bartek, lat 9