Ile to razy sami przychodzimy do pokoju naszych dzieci, aby spełniać ich wieczorne zachcianki. "Mamo, poproszę pić", "Mamo, chcę siusiu", "Mamo, jestem głodny", "Mamo, poduszeczka z misiami", "Mamo, posiedź ze mną" itd. Znamy to aż za dobrze.
Tytułowy Albert, bohater prześmiesznej książeczki, pewnego spokojnego wieczora właśnie w podobny sposób woła swojego tatę. Naliczyłam osiem wielkich problemów Alberta, z którymi tata musi sobie dać radę, a kiedy już udaje mu się wykonać wszystkie, ze zmęczenia zasypia na podłodze. Puenta jest prosta i mądra: "Dobranoc, śpij dobrze – mówi Albert i wraca do swojego pokoju. Postanawia, że nie będzie już więcej wołać. Tata, który śpi, i tak nie przyjdzie. A jeśli wiadomo, że nikt nie przyjdzie, to po co wołać?".
Autorka w swoich książeczkach opowiada przygody Alberta, którym tak naprawdę jest każde dziecko na świecie. Myślę, że dzieci mogłyby założyć kapcie chłopca i trochę pochodzić w swoim życiu. Okazałoby się wtedy, że wszyscy mamy podobne zachcianki, zachowania, fantazje, ciekawią nas te same rzeczy. Kiedy chcemy trochę oderwać się od rutyny dnia codziennego, przeczytajmy przygody Alberta na pewno na naszych ustach zagości uśmiech. Gorąco polecam!
mama Kasia