Czy historię można polubić? Czy wkuwanie dat musi być przykrym obowiązkiem? Dlaczego podręczniki muszą odpychać, a książki "do czytania" przyciągać?
Zofii Kaliskiej, autorce Niezwykłej podróży do starożytności, udało się połączyć podręcznik z książką "do czytania". Dzięki niej niejeden uczeń spojrzy na historię nie jak na kolejny znienawidzony przedmiot, ale jak na lekcję, podczas której można siedzieć z zapartym tchem. Bo czyż życie nie pisze najciekawszych scenariuszy?
Niejednego z nas książka przeniosła już w inny wymiar czasu, ale muszę przyznać, że podręcznikom nigdy się to nie udało. A tu proszę. Wystarczy materiał z lekcji historii ubarwić lekkim opowiadaniem i już mamy przepis na wciągającą przygodę. Wraz z bohaterami książki, Igą i Igorem, wybieramy się w cztery niezwykle podróże w czasie. Poznajemy niezwykłą cywilizację i kulturę, ale nie w sposób nachalny i nudny, tylko jakby przez przypadek. Śledzimy losy rodzeństwa, a wraz z nimi poznajemy Ramzesa i Hebrajczyków, uczymy się Kodeksu Hamurabiego, odwiedzamy Tukidydesa i jego wnuka, a także przechadzamy się po starożytnym Rzymie.
Szkoda, że kiedy ja chodziłam do szkoły, nie było takich książek, ale cieszę się, że moje dzieci mogą dziś w tak fascynujący sposób poznawać historię. Już nie mogę się doczekać kolejnych tomów. Przecież starożytność to dopiero początek.
Agnieszka Liszyńska