Jeśli u Topsów w niedzielę były chrupki, takie jak chipsy, to chciałbym mieszkać w Topsowie. Ale żeby wszystko inne robić codziennie dokładnie o tej samej porze, to chyba nudne. I trochę bzdurne, że wszyscy chodzili w papierowych czapkach z gazety, jak malarze. Dlatego żal mi koguta, którego Topsy wypędziły z gospodarstw, bo zapiał 4 minuty za wcześnie. Ale ciekawe, czy jak 15 minut po pianiu koguta wszystkie dorosłe Topsy wyskakiwały z łóżek, to drżała ziemia. Tombowie są milsi i ciekawsi, szkoda, że wszyscy im dokuczają. Lubię "Serię z dreszczykiem", bo są w niej ciekawe kryminały dla młodych detektywów, na przykład ten o żółtych smokach.
Bartek, lat 8