Janusz Korczak napisał Bakructwo małego Dżeka w latach dwudziestych ubiegłego wieku. I chociaż trzeba przebić się przez charakterystyczny dla tego autora styl pisarski, to uważam, że książka ta świetnie nadaje się również w czasach współczesnych do wytłumaczenia dzieciom, na czym polega działalność handlowa i przedsięwzięcia gospodarcze.
Oto tytułowy bohater zakłada bibliotekę uczniowską w klasie, a następnie spółdzielnię. Działalność przynosi dochody, interes kwitnie i nic nie zapowiada bankructwa. Ono jednak nadchodzi, staje się rzeczywistością nie z winy chłopca, choć to na nim spoczywa odpowiedzialność za zaistniały stan. Bankructwo staje się faktem, ale zakończenie książki ma optymistyczny wydźwięk, który czytelnik może sobie sam z łatwością dopowiedzieć.
Jest to pouczająca opowieść o tym, że w życiu oprócz liczenia i kalkulowania ważną rolę odgrywa współpraca, rozmawianie z ludźmi i przekonywanie ich do własnych pomysłów. Duże znaczenie dla powodzenia swego przedsięwzięcia ma umiejętność znajdowania innego rozwiązania i nie poddawanie się niepowodzeniom.
Dodatkowo po przeczytaniu tej wzruszającej lektury młody czytelnik dowie się, czym jest kasa pożyczkowa, sprzedaż na raty, zobowiązanie, budżet i wiele innych pojęć, które przedstawione są nie w formie definicji, ale wplecione w fabułę i wartką akcję.
mama MałGosia