Natan znowu w akcji jest jeszcze fajniejsze niż pierwsza część Zapiski luzaka, skazany na sukces. Żal mi Natana, gdyż ciągle przegrywa i podpada. Najbardziej podobał mi się jego kolega szczęściarz, któremu coś przykleiło się do buta, a potem okazało się, że to 100$ oraz że został testującym lody. Też bym tak chciał testować. Świropsy to fajna nazwa dla drużyny, ale moim zdaniem jest trochę obraźliwa dla psów, które są miłe.
Natan ma w szkole trudno, bo uwziął się na niego Randy. U nas w szkole wszyscy zamiast Randego boją się pani Woźnej, chociaż ona na szczęście wcale nie chce się bić.
Dżina – koleżanka, którą Natan wylosował do wspólnego referatu o Benie Franklinie ma fajnego kotka, który powtarza "pogłaszcz mnie po brzuszku", co złości Natana. Dżina jest kujonem, ale z wf jest słaba: nie umie biegać, ani odbijać piłki i cały zespół przez nią przegrywa. To głupie, że nie pozwoliła do referatu dokleić Natanowi jego komiksu, bo był fajny. Ben Franklin, którego Natan narysował, trochę przypomina mi ziemniaka, ale jest ciekawym człowiekiem a nawet geniuszem – chodził do szkoły tylko dwa lata i został prezydentem w Ameryce. Umiał się posługiwać nawet piorunem, wynalazł latarnie uliczne, szpitale i wehikuł czasu.
Najbardziej podobało mi się jego przysłowie "Kto sypia z psami, ten wstaje z pchłami". Muszę obejrzeć, jak wygląda Ben Franklin naprawdę, bo podobno jego portret jest na dolarach, ciekawe czy na stu?
Bartek, lat 8