O tym, skąd się biorą dzieci, wszyscy dorośli dobrze wiedzą, czasem zastanawiają się jednak, jak tę wiedzę przekazać ciekawym świata pociechom. Era kapusty i bociana już minęła i jeśli brakuje słów i pomysłu, by zagłębić się w temat poczęcia, narodzin, karmienia piersią i wychowywania dzieci – warto sięgnąć po tę pozycję.
Duży nacisk autor kładzie na sferę uczuciową – wszak zaczyna się od tego, że rodzice "kochając się bez granic, rozstać się już nie chcą za nic". Temat potraktowany jest z dużą wrażliwością i wstrzemięźliwością – nie znajdziemy tu szczegółów fizjologicznych, raczej subtelny, choć oględny przekaz na temat tego, co dzieje się między rodzicami, "rączymi nasionkami" a jajeczkiem oraz mamą a nowonarodzonym dzieckiem.
Bardzo delikatne są również ilustracje, podkreślające relacje – miłość, przywiązanie. Nie ma tu nagości, fizjologii, jest bezpiecznie nawet dla tych, którzy mogą mieć opory w rozmowie z dziećmi na tematy dotyczące początku życia. Ta książka to właściwie wierszyk, bogato zilustrowany, tak, że powstaje cała opowieść – czyta się go lekko, z uśmiechem na ustach, zastanawiając nad własnym sposobem przekazania dzieciom narodzinowej prawdy...
Autor i ilustratorka pokazują, że nie ma się czego bać, można zawsze znaleźć sposób, by rozmawiać – właściwie na wszystkie tematy. Dla kogo ta książka? Myślę, że dla młodszych przedszkolaków.
mama Anna