Warszawa

Recenzja książki:

Alberta szuka miłości

Alberta szuka miłości

Isabel Abedi
Andrea Hebrock (Ilustr.)
od 2 do 4 lat
PATRONAT

Książka o marzeniach i wspaniałych wartościach

Pięknie ilustrowana książka dla najmłodszych czytelników przeniesie ich w świat małej myszki. Wiadomo nie od dziś, że wiele zwierząt zapada w sen zimowy. Tak też było w przypadku myszki Alberty i jej mamy, które leniwie przeciągały się po czterech zimowych miesiącach. Ciepłe słońce ogrzewało im pyszczki, a na łące rosły kolorowe kwiatki. Każdy chciałby się obudzić w takich warunkach. Mała myszka zaczęła zadawać pytania, co to jest wiosna i co to jest ta miłość? Mama zaczęła jej odpowiadać, że miłość jest czymś wyjątkowym. Miłość sprawia, że czujesz mrowienie na całym ciele, masz motyle w brzuchu, a serce fika koziołki. Albercie bardzo spodobała się ta odpowiedź. Po śniadaniu oznajmiła więc mamie, że wyrusza na poszukiwanie miłości. Jak myślicie, czy myszce uda się odnaleźć miłość? I gdzie ona może się skrywać?

 

Alberta spacerowała po łące i wąchała kwiatki oraz pozdrawiała napotkane zwierzęta. Myszka była zła na siebie, że nie zadała mamie pytanie, gdzie dokładnie rodzi się miłość wiosną. Na drzewie? W trawie? Na brzegu jeziora? Kiedy tak chodziła ze spuszczona głowę wpadła niespodzianie na inną mysz. Okazało się, że Fred tak jak Alberta wyruszył na poszukiwanie miłości. Oboje więc wyruszali w podróż pełną zaskakujących przygód. Dwie małe myszki udały się najpierw na skraj lasu do drzew. Jednak oboje doszli do wniosku, że miłość nie może mieszkać na drzewie, bo to zbyt niebezpieczne. Przecież mogłaby spaść. Kiedy zrobiło się trochę zimno Fred okrył Albertę swoim swetrem. Małymi kroczkami i niewielkimi gestami miłość zaczęła wkraczać między przyjaciół. Oczywiście oni niczego nie byli świadomi i trwali w dalszych poszukiwaniach. Ale nie znaleźli miłości na łące ani nad jeziorem.

 

Książka o marzeniach, o wspaniałych wartościach, jakimi są miłość, przyjaźń i pomoc drugiemu. Napisana prostym i niezwykle plastycznym językiem. Nie powiem wam, jak cała ta historia się zakończyła. Możecie się jedynie domyślać. Doskonałym uzupełnieniem całości są barwne ilustracje w dużym formacie. Polecam.

 

mama Aurelia

 

Przeczytaj również

Polecamy

Warto zobaczyć