Warszawa

Recenzja książki:

Gelsomino w Kraju Kłamczuchów

Gelsomino w Kraju Kłamczuchów

Gianni Rodari
Dorota Łoskot-Cichocka (Ilustr.)
od 5 do 14 lat
PATRONAT

Z wyrafinowaniem, fantazją, humorem!

Rodari nas zachwycił. Bezwzględnie. Gelsomino w Kraju Kłamczuchów to pierwsza książka tego autora w naszym księgozbiorze, lecz nie ostatnia. Zaraz po zakończonej lekturze, sięgnęliśmy po kolejną – Bajki przez telefon. Czytając jedną i drugą, na początku żałowałam, że są takie długie (choć podzielone na rozdziały), bo chciałam je od zaraz połknąć w całości, a gdy dobrnęłam do końca – żal mi było, że dalej nie ma już nic. Żal, bo Rodari ma niezwykły talent (w końcu nie bez powodu został laureatem tzw. Małego Nobla – Medalu im. H. Ch. Andersena). W postacie ze świata fantazji potrafi wlać tyle życia, że gotowi jesteśmy uwierzyć, że istnieją naprawdę, a może w niektóre zwyczajnie chcielibyśmy uwierzyć.


Ot, choćby taki Gelsomino. Chłopak, którego przekleństwem jest jego własny głos. Niemal każde jego słowo sieje wokół zniszczenie. Ten jednak nie poddaje się. Wyrusza w świat, by znaleźć w nim miejsce dla siebie i ostatecznie je odnajduje, choć pewnie sam nie wierzył, że będzie ono tak ważne. Wszystko dzięki niezłomności charakteru, której pozazdrościć mógłby mu każdy z nas. I nie myślcie, że to bohater z gatunku tych romantycznych. Zdecydowanie nie!

 

Owszem podrywa ludzkie serca do walki z systemem (tak, tak, książka ma bowiem drugie dno, którego dzieci mogą nie dostrzec), ale czyni to niezwykle urokliwie. Z wyrafinowaniem, fantazją, humorem. W dodatku te cechy towarzyszą nie tylko samej postaci, ale i całej książce. To kawałek (całkiem spory) dobrej literatury, takiej przez duże L. W dodatku pięknie wydanej i zilustrowanej. Gorąco polecam!

 

mama MałGośka

 

Przeczytaj również

Polecamy

Warto zobaczyć