Fizyka dla dzieci? Czemu nie? Może nawet z dużym pożytkiem dla nas, dorosłych. Bo tak naprawdę, z ręką na sercu, powiesz, że bez problemu wyjaśnisz maluchowi trzy zasady termodynamiki lub pojęcie zakrzywienia czasoprzestrzeni? Bo ja nie. Ale na te i inne pytania znajdziesz odpowiedź w książce Sroka w krainie entropii. Lecz nie traktuj tego dosłownie - tu nie jest najważniejsza definicja, lecz zrozumienie i wyobrażenie.
Zacznę od tego, że mamy tu zbiór opowiadań - bajek, kończących się morałem i opisujących inne prawo przyrody. Bohaterami opowiastek są zwierzęta, które chcą zrozumieć, jak działa świat i jakie prawidła nim rządzą. Pierwsze bohaterki - małpa i antylopa próbują rozwikłać zagadkę, dlaczego taki duży i ciężki hipopotam nie tonie? Nakłaniają go do zjedzenia kamienia, bowiem wcześniej stwierdziły, że kamyk tonie. Zatem, czy razem (w zestawie niejako) hipopotam-kamień też utonie? Dla nauki chciały poświęcić hipcia! Lecz doprowadziły nas do prawa Archimedesa, siły wyporu i eureki. Gdzie indziej kura wyjaśnia królikowi zawiłości termodynamiki i prawa zachowania energii, przy okazji radząc mu, jak przetrwać w tym nierównym świecie? Kolejne postaci: gepard i mysz, podczas wyścigów mających na celu pokonanie prędkości światła przybliżą nam prawidła stojące u podstaw teorii względności Einsteina, zaś tytułowa sroka dowie się, czym jest entropia i dlaczego nie ma sensu sprzątać - choć tutaj miałam pewne wątpliwości, czy zaznajamiać z tym dzieci. Jeszcze wspomnę o kotku, który dzięki nieszczęśliwemu wypadkowi poznał działanie grawitacji. Ale to nie wszystko! Bardzo spodobało mi się nietypowe podejście Autorki - humorystyczne, z dystansem. Sztuką jest napisanie takiej książki - książki, w której każdy, niezależnie od wieku znajdzie coś dla siebie. Książki, która nie może zostać odłożona na półkę, bowiem cały czas coś nowego, ważnego w niej odnajdujemy, nasze dzieci bawi i uczy - ot, tak niepostrzeżenie. Zdecydowanie polecam!
mama Monika