Wydaje mi się, że motyw podróży w czasie jest świetną podstawą do stworzenia niesamowitej opowieści. Ten wielokrotnie występujący w literaturze i filmie wątek jakoś nam się nie nudzi, wciąż rozpala wyobraźnię. W książce Kaktus na parapecie podróż w czasie jest świetną okazją do porównania dwóch epok, które dzieli odległość zaledwie jednego pokolenia. Czytając tę powieść moim dzieciom, uświadomiłam sobie, jak one niewiele wiedzą o realiach z czasów mojego dzieciństwa, mimo, że często wspominamy różne smaczki z PRL-owskiej rzeczywistości.
W tej przystępnej formie mogli dowiedzieć się więcej na temat tego, jak wyglądało życie ich rówieśników przed mniej więcej trzydziestoma laty. Dzięki przygodom Mikołaja, który przeniesiony w lata 70. musiał radzić sobie z codziennymi sprawami, nasze dzieci poznają wiele szczegółów ówczesnego życia, które wydają się dla nich absurdalne, humorystyczne albo przerażające... Dzięki tej książce dowiadują się także, jak wyglądały ubrania, jakie jedliśmy potrawy, jaką swobodą cieszyły się wówczas dzieci, jak spędzały czas wolny i jakie miały obowiązki. Poznają też ówczesne środki transportu, komputery, szkolne akademie... Lektura tej książki była również dla nas okazją do wspomnień i rozmów.
Drugim ważnym aspektem powieści jest to, że przeżywane przez Mikołaja przygody sprawiają, że chłopiec odkrywa sens przyjaźni, staje się bardziej wrażliwy na innych ludzi, mniejszą wagę przywiązuje do swoich wcześniejszych konsumpcyjnych przyzwyczajeń, dojrzewa... Bardzo gorąco polecam Kaktusa... jako wartościową książkę, źródło wiedzy dla naszych dzieciaków, źródło wzruszeń... Moje dzieci były zafascynowane tą historią i żałowały, kiedy książka się skończyła.
mama Ewelina