Warszawa

Recenzja książki:

Kraków i okolice

Kraków i okolice

Ewa Stadtmüller
Anna Chachulska
od 6 do 11 lat

Z wizytą u Smoka Wawelskiego

Jakiś czas temu trafiła w moje ręce książka wydawnictwa Skrzat zatytułowana Warszawa. Spacery z Ciumkami. Pisałam Wam już o niej. To rodzinny przewodnik po Warszawie. Wraz z nastaniem wiosny – jako mieszkanka stolicy – ruszyłam wraz z dziećmi jego śladami. Dotychczas zaliczyliśmy wyłącznie jedną trasę, ale przed nami jeszcze całe lato. Wkrótce wyruszymy na kolejne wyprawy, by dzieci poznały swe rodzinne miasto.


Tymczasem sięgnęłam po kolejny skrzatowy przewodnik. Tym razem po Krakowie (czeka mnie jeszcze Zakopane). Zmienił się autor. Pawła Beręsewicza zastąpiły dwie panie – Ewa Stadtmüller oraz Anna Chachulska. Pomimo tego książka utrzymana jest w podobnym klimacie. Co prawda po dawnej stolicy Polski oprowadza nas nie rodzina Ciumków, lecz miejski skrzat, ale reszta – jakby bez zmian. W towarzystwie krasnala możemy wyruszyć w jedną z dziesięciu opisanych przez autorki tras, poznając różne krakowskie i podkrakowskie zakamarki. Jest Rynek Główny i są Sukiennice. Są też znane kościoły  (m.in. Mariacki, św. Floriana, oo. Paulinów na Skałce). Jest Wawel i Smocza Jama oraz wiele innych bardziej i mniej znanych miejsc. Dla tych, którzy chcieliby się wybrać poza miasto – np. Wieliczka, Ojców, Pieskowa Skała. Oj, dużo tego, bo i przewodnik dość gruby. Najważniejsze w nim jednak jest to, że napisany został specjalnie z myślą o dzieciach (takich starszych, szkolnych).


Zasadniczo, główną jego część stanowi opowiadanie wspomnianego już skrzata. Opowiadanie, w które – w przyjazny dla dzieci sposób – wplecione zostały wątki historyczne i legendy. Mój starszy syn (5 lat) upodobał sobie szczególnie tę o Smoku Wawelskim i już namawia nas na wyjazd, by obejrzeć jego pomnik ziejący ogniem (póki co muszą mu wystarczyć filmy z Internetu). Poza głównym – nieco bajkowym – wątkiem, na marginesach książki znajdują się konkretne, encyklopedyczne informacje. Stanowią one świetne uzupełnienie historii skrzata. Wiadomości te mogą nie być ciekawe dla dzieci, za to gorąco polecam je dorosłym – po przeczytaniu, możemy zaskoczyć maluchy, że my też o danym miejscu coś wiemy. Nawet więcej, niż podaje "ich" przewodnik... i nasz autorytet od razu rośnie.

 

mama Mał-Gośka

 

Przeczytaj również

Polecamy

Warto zobaczyć