To może wydać się banalne, ale po przeczytaniu Powrotu Młodego Księcia, w moją prozę życia, mocno okropioną jesienną rzeczywistością, wpadła nowa jakość. Dzień za dniem przebiega podobnie: bieganie po domu, odwożenie dzieci do szkoły, sprzątanie, praca, odrabianie lekcji, „szybko, szybko”, „nie ma czasu”… i nagle chwila na książkę i przeniesienie się w zupełnie inny wymiar. Bardzo lubię Małego Księcia - przemawia do mnie jego wymowna symbolika i refleksyjność. Równie polubiłam Młodego Księcia w wykonaniu A.G. Roemmersa.
W książce wykorzystano motyw drogi, podróży. Oto podczas jazdy przez pustynię mężczyzna dostrzega siedzącego przy drodze, wyczerpanego młodzieńca. Zabiera go do samochodu i od słowa do słowa, podczas długiej rozmowy okazuje się, że ma do czynienia z nieco starszym Małym Księciem, który wrócił na Ziemię, by… - o tym warto poczytać samemu, zanurzając się całym sobą w wartościach, które w życiu liczą się najbardziej, zatapiając się w pięknych metaforach i nostalgicznym wołaniu o zatrzymanie się w biegu życia i znalezienie czasu dla siebie, dla najbliższych, dla uważności, wrażliwości, dobra...
Gorąco polecam, szczególnie na jesienne wieczory!
mama MałGosia