Warszawa

Recenzja książki:

Gdybym była chłopcem/ Gdybym był dziewczynką

Gdybym była chłopcem/ Gdybym był dziewczynką

Anna Onichimowska
Grzegorz Kasdepke
...
od 7 lat
PATRONAT

Iza, Agnieszka czy też Krzyś?!

Książka dwustronna. Od której części zacząć? Może od „Gdybym był dziewczynką”? Tak, sięgnęłam od razu, chyba intuicyjnie, po część oglądaną i napisaną oczami Grzegorza Kasdepke, zaintrygowana, jak nasz dziewczęcy czy kobiecy świat widzi mężczyzna... I chyba całkiem dobrze w ten świat potrafi się wczuć. Bo na przykład uzmysławia, jak niezmiernie ważną sprawą jest imię. Agnieszka, Iza, a może Leja z Gwiezdnych Wojen? Oto jest pytanie. To trochę niesprawiedliwe - myśli autor – że dziewczynkom wolno płakać, ba, nawet zalewać się łzami, a chłopcy muszą ukrywać każdą łzę. I jako dziewczynka obowiązkowo trzeba mieć specjalny pamiętnik, i gumę do grania. I... zupełnie inaczej sikać. I do innych celów wykorzystywać lusterko. I sprawa piersi jest tu istotną kwestią, i odchudzania. I chociaż dużo różnic w męsko–damskich obrazach, to i o wspólnych częściach nie można zapominać. Na przykład o tym, by nauczyć się mówić „nie”. Bo chodzi o to, by „żyć szczęśliwie i spełniać swoje marzenia”. Ta puenta to uniwersalne przesłanie dla obojga płci.

 

Gdy zaspokoiłam swa ciekawość, jednocześnie uśmiechając się na wspomnienie napisanych z humorem kwestii, przyszedł czas i na widzenie świata chłopięco- męskiego przez kobietę czyli Annę Onichimowską w części „Gdybym była chłopcem”. Hmm, chłopiec musi spełniać społeczne oczekiwania odnośnie odwagi, nie okazywania strachu. Powinien potrafić wiele rzeczy, takich „męskich”, np. zmienić koło w rowerze, samochodzie, wbijać gwoździe, naprawić kran. Nie może obejść się bez umiejętności obsługi urządzeń technicznych. Chłopiec potrzebuje mniejszej szafy na ubrania, w końcu nosi głównie spodnie. Chłopiec... zresztą, przeczytajcie sami.


Możecie też uśmiechnąć się na widok ilustracji. Strona graficzna jest bowiem dość niecodzienna. Róże, żółcie, odcienie błękitu i zieleni to dominujące kolory, które służą jako tło bądź wypełniają fragmenty narysowanych na czarno postaci. Postaci trochę niepokornych, trochę nieokiełznanych i nie dających się poszufladkować. Takich „puszczających oko” do czytelnika. Gdybym była chłopcem to... na tym zakończyłabym tę recenzję. W końcu – więcej konkretów, mniej lania wody! A może kolejna część - „Gdybym był/była dzieckiem” aż się prosi?!

 

mama Anna

 

Przeczytaj również

Polecamy

Warto zobaczyć