Kiedy mój sześcioletni syn wziął do ręki książkę Łukasza Dębskiego „Wierszownik z podróży dookoła świata”, pomyślał, że dostał stary dziennik z podróży. Dotykał rękami okładki, jakby nie wierząc, że to tylko stylizacja. Zaciekawiony zajrzał do środka - tu znowu niespodzianka- pieczątka, której nie można do końca odczytać, stylizowane ślady po taśmie klejącej - oczy świeciły mu się z radości. Potem trafił na spis treści - tutaj wydał okrzyk zachwytu i ponieważ już czyta, przeczytał jednym tchem to, co spis treści zawiera, czyli 42 nazwy państw z całego świata. Bo zawartość tej niezwykłej książki to właśnie 42 wiersze o niezwykłościach i charakterystycznych wizytówkach 42 krajów świata.
Wiersze napisane, moim zdaniem świetnie, często utrzymane w formie dialogów, z elementami humorystycznymi. Czasami wiersze są tak „zaprojektowane”, by dziecko mogło dopowiadać ostatnie słowa rymujących się wersów. Bardzo wiele informacji ujął autor w dobrze „skrojonych” utworach. Moje gratulacje! Dodatkowo atutem edukacyjnym tych dobrych tekstów literackich jest zaproszenie do szukania innych informacji na temat danego państwa. I dzieje się to spontanicznie. Mój synek zaczął dopytywać się –„Jak wygląda potrawa ze ślimaka i z żaby?” – gdy czytaliśmy o Francji.
Znalazłam więc odpowiednie ilustracje dań i poszerzanie wiedzy o świecie zostawiło kolejny swój ślad w jego rozwijającym się umyśle. Książka wręcz „pachnie” przygodą i zachętą do podróżowania oraz odkrywania „nowych lądów”, zarówno w wyobraźni jak i w rzeczywistości.
mama MałGosia