Warszawa

Recenzja książki:

Atramentowe serce

Atramentowe serce

Cornelia Funke
od 12 lat

"Atramentowe Serce" czyta również moja mama, która przyznała, że "dawno nie czytała równie wciągającej powieści".

Meggie, nastoletnia dziewczynka kochająca czytanie, oraz jej tata Mo, "lekarz książek"(jak zawsze nazywa go córka), obdarzeni są pewną umiejętnością. Ich czarodziejskie głosy potrafią przemieniać słowa w rzeczywistość... czasem z książek wyskakiwał to bucik, to piórko. Jednak pewnego wieczoru, gdy Meggie miała zaledwie 3 latka, z książki wyłonili się ludzie. I to nie przypadkowi: dwóch okrutników oraz pożeracz ognia z pokierszowaną twarzą. W ten sposób rozpoczął się nowy etap w życiu Meggie i Mo...


Pierwszą część "Atramentowej Trylogii" czytałam z zapartym tchem. Nie mogłam oderwać się od lektury; byłam zachwycona fantastycznym tłumaczeniem oraz niesamowitymi opisami. "Atramentowe Serce" czyta również moja mama, która przyznała, że "dawno nie czytała równie wciągającej powieści".

 

Myślę, że "Atramentowe Serce" to książka wręcz stworzona na wakacje. Bo co może być przyjemniejszego, niż przeczytanie wciągającej książki w deszczowy, pochmurny dzień?

 

(czytelniczka CzasDzieci.pl)
 

 

Przeczytaj również

Polecamy

Warto zobaczyć