12-letni Teoś Kefirek ma wielkie marzenie: chce w przyszłości zostać detektywem. Pewnego dnia z sali biologicznej ginie pomoc naukowa - kościotrup Tadziczek. Wtedy do akcji rusza detektyw Kefirek, by rozwikłać zagadkę, odnaleźć złodzieja, a przy tym oczyścić się z podejrzenia o porwanie szkieletu.
Książka Małgorzaty Strękowskiej-Zaręby to całkiem dobra pozycja wśród dziecięcej literatury detektywistycznej. Ma wszystkie potrzebne elementy (zwroty akcji, skomplikowany na swój sposób problem, nieoczekiwany finał, odrobinę humoru itp.). Młody czytelnik może się utożsamić z bohaterami i przeżywać razem z nimi przygody, dzięki czemu czytanie stanie się atrakcyjniejsze. Miłośników mocnych wrażeń historia Teosia może jednak rozczarować.
Nieco irytujące są zdrobnienia takie jak Tadziczek albo wszędobylski „obłęd
w ciapki”. Mimo to pod względem językowym książka jest w porządku.
„Detektyw Kefirek” może być dobrym wprowadzeniem najmłodszych w świat gatunku. Polecam dzieciom w wieku 9-12 lat i ich rodzicom.
Małgorzata Różycka