Agnieszka i Antek nie mogą się doczekać Wigilii, a przede wszystkim prezentów. A skoro nie mogą się doczekać, to się kłócą. A skoro się kłócą, to muszą coś spsocić. I psocą - zrzucają paprotkę. Ale to, oczywiście, nie wszystko - nie po to na początku książki zrzuca się paprotkę, żeby niczego nie znaleźć w skorupach pękniętej doniczki. I rzeczywiście - w doniczce był ukryty kluczyk. Kluczyk - jak się okazuje -niezwykły.