Warszawa

Ostatnie dzieciaki na Ziemi

Ostatnie dzieciaki na Ziemi

Wydawnictwo: Wydawnictwo Jaguar
od 8 do 12 lat
ISBN: 978-83-7686-787-8
Tematyka: komiks, zombie, humor, horror

Opis książki

  • Ekranizacja w Netfixie w październiku 2019!
  • Prześmieszna seria, pełna błaznujących dzieciaków i zwariowanych gadżetów. Idealne połączenie Dziennika cwaniaczka z Żywymi trupami
  • Max Brallier to bestsellerowy autor New York Timesa, twórca ponad trzydziestu książek i gier. Seria trafiła na listę bestsellerów "The New York Times" i "USA Today"; wydrukowano ponad dwa miliony egzemplarzy!
  • Rekomendacja Jeffa Kinney’a, autora Dziennika cwaniaczka: Przerażająco zabawna! Dostarcza dreszczyku emocji i jeszcze więcej śmiechu!


Zabawne przygody grupki dzieciaków, które przetrwały apokalipsę. Wyposażone w zapas cukierków i szalone pomysły, walczą z potworami i zombiakami. Komiksowe ilustracje i duża dawka humoru.

 

Odkąd nad miastem zapanowała apokalipsa potworów, Jack Sullivan, zwyczajny trzynastolatek, mieszka w swoim domku na drzewie, którego bronią katapulty i fosa, nie wspominając o grach wideo i niekończącej się dostawie ciasteczek i lemoniady, Oreo i Mountain Dew, które przynosi z opuszczonych sklepów. Jednak w pojedynkę Jack nie ma szans przeciwko bandom żywych trupów, Skrzydlatym Bydlakom, Winostworom i Buldożerom, a już na pewno nie poradzi sobie z okropnym, inteligentnym potworem, znanym jedynie jako Blarg. Jack tworzy więc drużynę, którą tworzą: Quint - jego nieco ciamajdowaty najlepszy kumpel, Dirk - były łobuz i postrach gimnazjum, Rover – domowy, dobry potwór, no i June – obiekt jego westchnień. Z ich pomocą Jack zamierza pokonać Blarga, zdobyć najważniejszą Sprawność Pogromcy Apokalipsy i przestać wreszcie być zwyczajnym nastolatkiem! Czy mu się to uda?


Cała historia ukazana jest w postaci tekstu przemieszanego z czarno-białymi ilustracjami – to doskonała książka dla każdego dzieciaka, który marzył o wystąpieniu w stworzonym przez siebie komiksie lub grze wideo.

Kup teraz

Szukamy najtańszych księgarni internetowych...

Warto zobaczyć