Znacie Ziuzię? Mam nadzieję, że tak, bo jest to dziewczynka, którą warto znać i warto się z nią przyjaźnić – o nudzie można zapomnieć! A jeśli nie, to pokrótce ją przedstawię: Ziuzia ma jedno oko szare i jedno zielone, pomysły przychodzą jej z pępka, bo przecież pępek musi do czegoś służyć. Ma starszą siostrę Kikę, której czasami czegoś zazdrości, np. noszenia stanika. Oczywiście ma sympatycznych rodziców – Muchę (to mama) i Puszka (to tata) oraz najlepszego kolegę Mateusza.
W książce Ziuzia można ich lepiej poznać, a dzięki drugiej części pt. Ziuzia i coś niezwykłego nie sposób ich nie polubić! Ziuzia wciąż tryska pomysłami (no naprawdę, bardzo pojemny ten pępek), w które wciąga innych. Jednego dnia staje się niewidzialna, innego znów czaruje, z Mateuszem potrafi w domu odegrać prawdziwy horror (wszystko prze to, że Kika może już chodzić do kina na horrory, a Ziuzia jeszcze nie), a na męskiej wyprawie okazuje się… najbardziej męska, no może opanowana i trzeźwo myśląca.
Poza tym Ziuzia ma wiele wartościowych cech i talentów, np. potrafi grać na flecie i rozmawiać z szafą. Umie też dobrze się spakować na wycieczkę do babci, która była kiedyś śpiewaczką operową i ma mnóstwo wspaniałych ubrań, które doskonale nadają się do tego, by udawać w nich królewnę, która w wysokiej wieży (czyt. na drzewie) czeka na swojego księcia na białym koniu (czyt. kolegę-niezdarę na kozie).
Właściwie mogłabym tak jeszcze długo wymieniać, ale czy… miałoby to sens? Ziuzię powinien każdy poznać osobiście, a już szczególnie czytelnicy obojga płci w wieku powyżej pięciu lat! No i koniecznie trzeba się dowiedzieć, czym jest to tytułowe „coś”!
Ziuzię stworzyła Malina Prześluga – na co dzień uznana dramatopisarka, której sztuki wystawiane są w teatrach dziecięcych całej Polski. Choć daje w nich wiele powodów do śmiechu, to nie boi się także podejmowania trudnych tematów. Trafia do dzieci jak mało kto, głównie dzięki dynamicznemu i nowatorskiemu językowi, sprawiając, że i dorośli na jej sztukach się nie nudzą. Od niedawna para się także prozą z całkiem niezłym skutkiem, gdyż za „Ziuzię” otrzymała nagrodę od Polskiej Sekcji IBBY: tytuł Najlepszej Książki Roku 2013. W wydawnictwie Tashka wydała także inne utwory: Bajkę i Majkę, Bajkę o starej babci i molu Zbyszku, Bajkę o włosie Patryku. Widać i ten kierunek jest całkiem słuszny.
Ze znawstwem i kunsztem Ziuzię sportretował Robert Romanowicz. Jego fantazja nie ma granic, a można się o tym przekonać, zaglądając do którejś z części Ziuzi. Rozmach, kolor, dowcip – to główne cechy jego twórczości, która nikogo nie pozostawi obojętnym. Pan Robert, choć z wykształcenia jest architektem, to na dobre związał się z twórczością dla dzieci i ilustruje książki, tworzy plakaty teatralne oraz instalacje – te do książki Kapselek w formie wystawy odwiedziły już kilka miast Polski. Bierze udział w wystawach, prowadzi warsztaty. I kieruje swoich czytelników-widzów na manowce nieograniczonej wyobraźni…
Bardzo lubię Ziuzię i jej rodzinę. Do grona wielbicieli zapraszam każdego, kto lubi dobrą literaturę i zabawę!
Recenzja: Agata Hołubowska
Liczba stron: 68
Oprawa: twarda