Kim Jin-kyung, to znany w Korei autor książek dla dzieci i poeta, pasjonat mitologii, a przede wszystkim wielki miłośnik kotów. Podobno ukochanej ciężarnej kotce pozwolił okocić się we własnym łóżku. W jednym z wywiadów mówi:
„Historia Szkoły Kotów rozpoczęła się od opowieści, którą pocieszałem córki po śmierci naszego kota - Saliksa. Saliks nie umarł, on odszedł, by żyć w świecie przeznaczonym wyłącznie dla kotów. Byłem pod wrażeniem tego, że koty umierają same, w ciszy, że idą tam, gdzie nikt nie zobaczy ich odchodzenia.
A może jednak koty nie umierają, ale idą w inne miejsce, gdzie mogą się uczyć, przeżywać przygody? – pomyślałem wtedy. Wyobraziłem sobie takie miejsce”.