To pomysł na wykorzystanie tego wszystkiego, co dzieci nazbierały podczas jesiennych spacerów, np. kasztanów, żołędzi czy szyszek i rzeczy, które na ogół wyrzucamy, np. nie pachnące już pot-pourri zrobione na ogół z egzotycznego suszu czy zakrętki od słoików po kawie.
Do wykonania świecznika potrzebujemy:
Nakrętkę od słoika oklejamy pionowo żołędziami, starannie jeden obok drugiego. Pamiętajmy, że gorący klej bardzo szybko wiąże, więc nie nanośmy go na całą powierzchnię nakrętki naraz a stopniowo, najlepiej nanosić go na żołędzie i te dopiero przyklejać do nakrętki. Od dołu przyklejamy na czapeczki od żołędzia, a ja wybrałam susz egzotyczny, łodyga jakiejś rośliny pokrojona w plasterki (z pot-pourri). Górę dekorujemy małymi szyszkami, moje są sosnowe, ale równie dobrze mogą być olchowe (jeszcze mniejsze). Po zaschnięciu kleju i stabilnym przymocowaniu wszystkich elementów zawiązujemy wokół naszego świecznika wstążeczkę i wiążemy ją na kokardkę. Wstawiamy świecznik i gotowe.
mama Agnieszka