Pani Julito,
ostatnio często rozmawiam z kobietami, które mają podobną trudność do Pani. Wszystkie chcą sprawić, aby ojcowie zainteresowali się swoimi dziećmi i zaczęli z nimi spędzać czas. Prawda jest taka, że nie mamy takiej mocy, dopóki sam tata takich kontaktów nie zachce. Proszę pomyśleć jak wyglądałyby takie wymuszone spotkania? Tata obojętny, chłodny, nie zainteresowany raczej nie będzie atrakcyjnym towarzyszem zabaw, a może tylko wywołać lęk i niepokój. Proszę mieć na uwadze słowa ojca: "nikt go nie zmusi do kontaktów z dzieckiem".
Jeśli przyjdzie kiedyś taki dzień, że syn zapyta o tatę to może Pani powiedzieć prawdę. A jeśli będzie pytał, dlaczego synka nie odwiedza, to też może Pani powiedzieć zgodnie z prawdą, czyli, że Pani nie wie dlaczego. Niech Pani nie bierze odpowiedzialności za zachowanie ojca na swoje plecy i niech Pani nie stara się tłumaczyć dziecku zachowania ojca. Kiedyś tata sam będzie musiał się z tego wytłumaczyć, za wiele lat i nie przed Panią.
Nie wiem jak potoczą się Państwa losy, być może kiedyś ojciec dziecka zatęskni za kontaktami z synem. Niemniej jednak nie mamy wpływu na to, czy tak się stanie. To zależy wyłącznie od ojca dziecka.
Pani Julito, jeszcze jedna myśl na koniec. To, że wychowuje Pani syna sama, nie oznacza że wychowa go Pani w nieodpowiedni sposób i że syn będzie cierpiał na jakieś zaburzenia. Żyjemy w świecie kobiet i mężczyzn, w którym z pewnością znajdą się inne męskie wzorce - istotne w życiu synka (dziadek, wujek, kolega, przyjaciel, nauczyciel itp.), dzięki którym chłopiec nauczy się zachowań i umiejętności typowych dla płci i roli w życiu społecznym.
Pozdrawiam ciepło i życzę powodzenia
Dorota Kalinowska
Komentarze
a Sąd i tak ten wątek przerzuci na matkę, bo to matka ma obowiazek przygotować dziecko... a jak dziecko nie chce to wina matki - bo pewnie nagadała dziecku....
dodany: 2013-02-20 01:14:31, przez: złosliwa
Mając dziecko nie patrzy się na koszty i czas, materialiści.... I pisze to ja, facet!
dodany: 2012-12-16 22:17:36, przez: Max
dlaczego dzieci nie mają ojców, a może matki są temu winne (może nie wszystkie ale większości tak). ja bardzo chciałbym się z synem spotykać, bawić się, rozmawiać, niektórych z nas ojców dzielą małe i duże kilometry, koszt przejazdu w te i wte stronę , godziny czekania, z przesiadką czy bez. a jak jest się na miejscu to albo matka pozwoli albo nie, parę minut z dzieckiem, i trzeba wracać kilka godzin do domu. a w moim przypadku było tak; chciałem mieszkać osobno, już miałem wynajęte mieszkanie tylko na drodze stanęła teściowa, powiedziała że córka nie będzie ze mną mieszka, i przez to mój syn nie ma taty.
dodany: 2012-10-02 23:38:05, przez: radek