Witam Pani Wiktorio,

zdecydowałem się napisać, ponieważ mamy wraz z żoną problem z naszą 9-letnią córką Gosią. Od pewnego czasu szantażuje żonę i strasznie się zachowuje. Potrafi krzyczeć, że zadzwoni na policję, że zona ją bije, głodzi i znęca się nad nią. Mówi, że nikt jej nie kocha, że już się pakuje, bo chce do rodziny zastępczej. Potrafi wybiec z mieszkania (mieszkamy w bloku) na boso i w pidżamie na dwór (zima) i krzyczeć na zewnątrz. Gosia ma rok młodszego brata, który, obawiam się, może brać przykład z niej. Nie wspomnę już o pyskowaniu i innych odpowiedziach. Dziś spędziły razem z żoną bardzo fajny dzień na dworze na spacerze z psem, zabawy, szaleństwa na śniegu. Wieczorem krzyczała, że żona cały dzień ją biła i znęcała się nad nią. Dodam, że stosujemy metodę na zasadzie kar i nagród, ale kary nic tu nie pomagają, a żona nie używa przemocy fizycznej. Ja niestety pracuję za granica i nie ma możliwości, abym wrócił, być może uda mi się zorganizować czas tak, aby być częściej w domu. Będę w domu w okresie świątecznym i myślę, że powinniśmy udać się do psychologa. Naprawdę nie wiem, co robić w takiej sytuacji. Nadmienię, że żona nie pracuje i jest cały czas w domu z dziećmi. Co Pani o tym sadzi, w jaki sposób i na czym powinniśmy się skupić i co zrobić? Dziękuję za poświęcony mi czas.

Tomasz