Szanowna Pani Profesor,

na początku serdecznie dziękuję, za udzieloną mi rok temu poradę. Pisałam w sprawie głoski "l", a raczej jej braku u mojej 3 letniej córki. Odradziła mi Pani wtedy podcięcie wędzidełka. Ćwiczyłam według Pani wskazówek, obserwowałam, czy dziecko wymawia inne dźwięki. "L" się pojawiło, hura! Na początku w mowie czynnej i swobodnej dziecka było "j", ale z czasem ono zaniknęło. Moje kolejne pytanie związane jest z książeczkami z serii "Kocham czytać". Córka ma 4,5 roku i cały czas czytamy części 1-3. Samogłoski bez problemu. Sylaby i wyrażenia dźwiękonaśladowcze jak po grudzie. Julka nie odczytuje sylab, tylko spogląda na obrazek i domyśla się, co ma odczytać, lub mówi wprost: ,,Nie wiem, to za trudne, Ty czytaj". Ona kompletnie nie rozumie, że "ma" czyta się "ma", tak jakby nie potrafiła skojarzyć, że na początku jest ta sama literka, a zmienia się jedynie końcówka itd. I jeszcze jedno, ćwiczę z córką dzielenie wyrazów na sylaby. Niby sobie radzi, ale w wyrazach z 1 sylabą próbuje je podzielić. Gdy jej mówię, że wyraz ma tylko jedną sylabę, każdy kolejny też ma już według niej jedną sylabę. I na koniec, czy dziecko w jej wieku już powinno słyszeć, co jest na końcu a co na początku wyrazu? Czy powinno wiedzieć, że np. worek dzielimy na sylaby: wo-rek, i że na początku jest wo- a na końcu -rek?

Ogromnie wdzięczna za odpowiedź
Agnieszka (mama Julki)