Porady naszych Ekspertów
Przetoka nad górną dwójką u 6-latka
Problem, z jakim się borykam to jedynki górne mojego syna. W wieku 4 lat pojawił się ból w okolicy jedynek górnych. Lekarz opukując zęby syna
stwierdził, że trzeba trochę rozwiercić jedną z jedynek. Zgodziłam się na tę czynność. Rozwiercenie było niewielkie, gdyż syn się wyrywał, ale lekarz stwierdził, że powinno pomóc. Po około trzech miesiącach pojawił się znów ból nad jedynkami i nieduża kulka nad jedynką, jeszcze nierozwiercaną. Udałam się do innego stomatologa, który stwierdził opukując zęby, że syna boli ta druga jedynka i trzeba ją rozwiercić, gdyż ząb jest martwy. Poinformowano mnie, że rozwiercanie nie będzie dziecka zupełnie bolało. 5 pań asystentek trzymało wyjącego z bólu mojego syna w czasie rozwiercania. Dziura rozwiercona nie została niczym opatrzona. Lekarz stwierdził po rozwierceniu, że i tak ząb
ten pęknie lub sam wypadnie. Po tej historii dziecko nie chciało iść do tej
stomatolog więc wybrała się do kolejnej, gdyż ząb pękł w czasie jedzenia. Kolejna stomatolog stwierdziła, że pękniętego zęba nie trzeba "obrabiać", konieczne jest jednak włożenie do rozwierconej dziury opatrunku. Uzyskałam radę, że obie jedynki mam zostawić w spokoju, gdyż i tak same wypadną. Czekałam więc ze stoickim spokojem. Dziecko dostało przetoki, która zlokalizowała się na jedną z górnych dwójek. Udałam się więc do kolejnego stomatologa, czy faktycznie mam czekać na wypadanie tych jedynek- otrzymałam odpowiedź, że nie. Konieczne jest usunięcie obu, z podkreśleniem, że ta przetoka tworzy się od tej jedynki, która była nawiercana jako pierwsza. Upomniano mnie też, że opatrunków do rozwierconych zębów się nie wkłada. Zgodziłam się więc na usunięcie tych jedynek. I tu historia stoi w miejscu - nikt nie umie usunąć tych jedynek dziecku, gdyż po tych wszystkich historiach dziecko daje sobie obejrzeć tylko zęby. Lekarze próbowali zwykłego znieczulenie. Syn ma przerośnięte wszystkie migdały więc sedacja odpada. 2 tygodnie temu dziecku wypadła górna dwójka dokładnie nad
tą przetoką - jest to pierwszy ząb który wypadł, rusza się już druga górna dwójka. Stomatolog stwierdziła, że to dziwne i że nie wie dlaczego tak się stało.
Co robić? Jeden stomatolog mówi - przywiązać dziecko i rwać, inny -
przytrzymać w kilka osób i rwać, inny podać dormicum plus przytrzymać i rwać (z uwagą, że syrop raczej nie zadziała). Dodatkowo dodam, że syn ma nieleczone pozostałe zęby w wyniku całej tej "profesjonalnie" przeprowadzonej akcji jedynkowej.
Nie wiem co robić, kogo słuchać? Czy pozostawienie tych jedynek w obecnym stanie aż do wypadnięcia jest rozsądne, czy jest to faktycznie szkodliwe dla stałych zębów? Czy wyrywać z użyciem siły, ale co z pozostałymi zębami do leczenia też robić je siłowo? I dlaczego wypadła ta dwójka? Jeden z lekarzy wykonał zdjęcie rtg wszystkich zębów, ale nic z niego nie wynika. Czy przetoka może być przyczyną rozrastania się migdałów?
Proszę o pomoc.
Zrozpaczona mama, Monika
Stomatolog dziecięcy
Odpowiedź:
Witam,
Przetoka ropna świadczy o toczącym się stanie zapalnym w okolicy zęba, co
zagraża zębowi stałemu. Nawracające ropnie są wskazaniem do usunięcia zębów i zastosowania utrzymywacza przestrzeni jeśli na zęby stałe trzeba dłużej czekać.
Co do metod wykonania takiego zabiegu, dużo zależy od stopnia współpracy
pacjenta, wszystkie proponowane przez dotychczasowych propozycji powinna
Pani rozważyć. Stan uzębienia ma wpływ na stan ogólny organizmu, może wpływać na przebieg spraw z migdałami.
Pozdrawiam,
Joanna Rąpała
Portal CzasDzieci.pl ma przyjemność współpracować z gronem ekspertów, jednak często problemy wymagają pilnej lub dodatkowej porady medycznej.
CzasDzieci.pl nie ponosi żadnych konsekwencji wynikających z zastosowania informacji zawartych w niniejszym serwisie.
Zalecamy bezpośredni kontakt ze specjalistą w celu konsultacji danego problemu.
Po zgłoszeniu pytania, zostanie ono po akceptacji redakcji umieszczone wraz z odpowiedzią konkretnego eksperta.
Komentarze
Witam, dziś właśnie mój 6-latek miał usuniętą mleczną czwórkę - przetoka a jakże...długo zwlekliśmy , dostawał tonę antybiotyków, gorączkował, puchł , ropień był non stop, rozwiercono mu 4i profilaktycznie 5 , mył zęby po każdym najmniejszym nawet posiłku ,płukał szałwią, nie jadł słodyczy.... bez pozytywnych rezultatów:( wszyscy stomatolodzy kazali jak najdłużej walczyć o utrzymanie ząbka ze względu na skrzywienie zgryzu, ale powiedziałam dość .Pomoc znalazłam dopiero u chirurga stomatologa i mam nadzieję że to już koniec cierpienia dziecka i ciągłych chorób gardła (bo 3 migdałka już dawno brak)
dodany: 2014-10-28 17:56:58, przez: Karolina