Droga Pani Joanno,
Należę do tej grupy osób, które tylko w wyjątkowych wypadkach zalecają podcięcie wędzidełka. Tym szczególnym problemem jest ssanie i połykanie. Jeśli Córeczka radzi sobie z tym zadaniem, to lepiej stymulować niż ingerować chirurgicznie. Takie zdanie prezentował także specjalista od wędzidełka dr Mackiewicz.
Gdy po ukończeniu 3 miesiąca życia dziecko będzie już reagowało uśmiechem na uśmiech należy dużo mówić do dziecka, robić "miny" stymulujące do naśladownictwa, wysuwać język na brodę. W ten sposób rozciągane jest wędzidełko. Potem gdy przyjdzie czas zmiany diety ważne jest podawanie skórki od chleba, jabłuszka i podgotowanej marchewki, by język został "zmuszony" do po wykonywania ruchów ku podniebieniu. Moje wieloletnie doświadczenie pokazało, że wszystkie dzieci, które uzyskały diagnozę krótkiego wędzidełka i radziły sobie ze ssaniem, poradziły sobie z artykulacją także głoski "r".
Serdecznie pozdrawiam
JAgoda Cieszyńska
Komentarze
Jestem chirurgiem dziecięcym z prawie 30 letnim stażem. Uważam że wędzidełko należy podcinać tylko w wyjątkowych sytuacjach. Dla mnie jedynymi kryteriami tego zabiegu były zaburzenia ssania lub w starszym wieku niemożność wysunięcia języka na brodę bez jego zniekształcenia. Co ważne absolutnie wyjątkowo wykonywałem ten zabieg w znieczuleniu z założeniem szwów czy plastyką. Nacinałem strefę beznaczyniową i nie unerwioną w poradni. Trwało to kilka sekund. Nie wiem skąd się wzięła moda na podcinanie wędzidełka nawet już u noworodków !!!!
dodany: 2015-04-27 14:52:27, przez: Zenon