Moje dziecko ma 2,7 miesięcy i ma kłopot z wymawianiem literek k, w oraz g. Został zakwalifikowany przez logopedę w w żłobku na terapię.
Mówi pełnymi zdaniami, ale nie wszystkie są wyraźne np. mówi totet na kota, często k zastępuje inną literą albo wcale jej nie mówi, ale równocześnie potrafi powiedzieć "nakleiłem". Mam wrażenie, że połączenie "ko" jest dla niego trudniejsze niż "kl". Nie ma ochoty naśladować kury ewentualnie wychodzi "to", kaczka- "Qła".
Logopeda twierdzi, że podane litery wcale nie występują, ale ja słyszę, że potrafi je wymówić. Są słowa w których stale unika problematycznych dźwięków, ale w innych np. na 10x nieprawidłowo wymówionych 1 jest prawidłowo lub prawie np. KONIK często TONIT, ale i TONIK.
Syn potrafi dmuchać, puszczać bańki, robić dziubek, oblizywać górną wargę, udawać parskanie konia oraz udawać tętent kopyt językiem.
Był karmiony piersią do 10 mies., wprowadziłam karmienie łyżeczką 5,5 mies., pije z otwartego kubka od 8 mies., nigdy nie ssał smoczka, 18 mies. picie przez słomkę, nigdy nie używał niekapka.
Dużo wkładał rączki do buzi, szybko zrezygnował z wkładania przedmiotów do buzi. Nigdy nie wystawiał języka jako niemowlę, teraz buzia jest zamknięta, ale nie zawsze, czasem usta są lekko uchylone.
Zdarza mu się, gdy pije cały kubek mleka ciągiem wkładać język między brzeg kubka a dolną wargę, gdy pije przez słomkę często układa język w rulonik i go lekko wysuwa. Co ciekawe początki obu aktywności były prawidłowe.
Dużo czytamy, staram się powtarzać prawidłowo słowa, które on źle wymawia, bawimy się w naśladowanie zwierząt.
Czy jest potrzebna tak małemu dziecku terapia logopedyczna? Nie chciałabym stracić czasu, a z drugiej strony mam sprzeczna opinię, że w tym wieku lepiej nic nie robić, bo można więcej zepsuć i wywołać francuskie r.
Czy te zachowania przy piciu nie będą blokować rozwoju prawidłowej mowy?

Ola