Jak gotować z dzieckiem i nie zwariować? Co zrobić, żeby było smacznie, wesoło, kolorowo i bezpiecznie? Czy dwulatka można już wpuścić do kuchni? Jak sprawić, by młody entuzjasta-pomocnik wyrósł na sprawnego kucharza?
Na te i wiele innych pytań odpowiadali nasi czytelnicy w konkursie „Rodzinne gotowanie”, przygotowanym przez portal CzasDzieci.pl i Hotel SPA Dr Irena Eris. Opisywali jak wygląda i na czym polega współpraca z dziećmi w kuchni, jakich reguł się tam trzymają i co robią, aby domowe kucharzenie było nie tylko pożyteczne, ale i przyjemne. Okazało się, że wspólne gotowanie może być cudowną zabawą dla wszystkich członków rodziny, nawet tych najmłodszych. Zresztą – przeczytajcie sami!
przygotowała Mama Agnieszka.
Składniki:
- miseczki,
- ryż,
- kasza,
- plastikowa tacka,
- bułka tarta,
- makaron rurki,
- sznureczek,
- liczmany w postaci np. fasoli,
- masa solna,
- garnek,
- drewniana łyżka,
- pomidory,
- ugotowane jajka,
- majonez,
- zielona sałata,
- wolny czas,
- poczucie humoru,
- kreatywność,
- bezpieczeństwo.
Na podstawie przemyśleń mamy Eweliny
Po pierwsze – uczy czerpania przyjemności z gotowania i jedzenia, a także mądrego, smacznego i zdrowego odżywiania.
Po drugie – dzięki niemu dziecko ma szansę poznać warzywa, owoce, kuchenne produkty i akcesoria.
Po trzecie – ma możliwość nauczenia się wielu ciekawych rzeczy: nowych słów, kształtów i kolorów, poszerzania wiadomości o świecie i wykonywania pierwszych przełomowych eksperymentów.
Po czwarte – rozwija zdolności manualne, co zaprocentuje nie tylko w kuchni, ale i w szkolnej ławie.
Po piąte – doskonale rozwija i pobudza wyobraźnię, kreatywność i twórcze myślenie.
Po szóste – jest świetną zabawą, pozwalającą na spędzenie czasu z rodziną bez wychodzenia z domu i przy niewielkich nakładach finansowych.
Po siódme – pozwala dziecku budować poczucie własnej wartości i wiary w siebie: samodzielny wybór składników, pochwała ze strony mamy, pozytywne komentarze od zgromadzonych przy stole gości to nie lada powód do dumy!
Po ósme – jest świetną i niezastąpioną okazją do wpojenia dziecku zasad zdrowego odżywiania. Im wcześniej mały Jaś dowie się, jak dbać o swój organizm, tym większa szansa na to, że dorosły Jan będzie wiódł zdrowy tryb życia.
Odpowiadają Tata Bartłomiej i Mama Anna
„Najważniejszy jest fakt, że po całym tygodniu pracy mogę z synami w atmosferze śmiechu i zabawy spędzić wspólnie czas w kuchni, pożartować, pośmiać się, wreszcie spokojnie ich wysłuchać (mamy wtedy takie swoje "męskie rozmowy", z daleka od uszu kuchmistrzyni). Jest to nasz niedzielny rytuał, na który ja osobiście czekam cały tydzień.”
„Wspólne gotowanie dostarcza nam wiele radości i zabawy, ponieważ dzieci mają bogatą wyobraźnię i czasami mały drożdżowy pączuś zamienia się w okropniastego robala (z obejrzanej bajki). Myślę, że takie chwile spędzone z dzieckiem są bezcenne. Być może czas oczekiwania na posiłek jest dłuższy i bałagan w kuchni większy. Ale czy to takie ważne? Można byłoby usadzić dziecko przed telewizorem i zrobić to wszystko samemu dwa razy szybciej. Ale czy zyskamy aż tak więcej? Dla mnie przyrządzanie posiłków wspólnie z dzieckiem stało się codziennością, tak samo jak wspólną zabawa klockami, czytaniem książek czy kąpanie.”
Życzymy Wam, aby i dla Was – Drodzy Czytelnicy – wspólne gotowanie stało się chlebem powszednim. I aby w Waszej kuchni słowa „zawsze Ci pomogę, mamo” rozbrzmiewały jak najczęściej.