Jazda na rowerze może dawać naprawdę mnóstwo frajdy, choć pierwsze próby zdecydowanie nie należą do udanych. Kiedy już uda się odpiąć boczne kółka i wyjąć kij, za który tak naprawdę prowadzi się dziecko na rowerze, warto pomyśleć o zakupie pierwszego prawdziwego roweru i nauce jazdy na nieco wyższym poziomie.
Owszem, można się nauczyć jeździć na byle jakim rowerze, ale dobrze dobrany sprzęt jest wygodniejszy i zdecydowanie skraca czas przyzwyczajania się. Daje też niewyobrażalnie dużo radości, a jest spora szansa, że po prostu wytrzyma dłużej i nie będzie wymagał po drodze żadnych poważniejszych napraw. Niestety – lepszy rower to koszt co najmniej kilkuset złotych. Można jednak poszukać jakiegoś używanego i przy odrobinie zacięcia do mechaniki doprowadzić go do idealnego stanu. Nawet wtedy jednak warto mieć w kieszeni około tysiąca złotych. Można też rozważyć wzięcie chwilówki – wtedy jednak absolutnie należy kupić najlepszy rower w danym przedziale cenowym. Kupowanie kiepskiego za pożyczone pieniądze to fatalny pomysł. A razem z rowerem koniecznie trzeba kupić kask. Ochraniacze są opcjonalne, ale kask od najmłodszych lat powinien stanowić absolutny must-have.
Pierwsza jazda „bez kija” to dla dziecka szybki sposób na to, żeby dowiedzieć się, jak wiele wcześniejszych „jazd” było dziełem rodziców. Teraz należy nauczyć się łapać równowagę pedałując lub bez tego elementu. Wbrew pozorom utrzymanie pozycji na rowerze nie jest trudne, ale zanim się to złapie, to niestety trzeba będzie jakiś dzwon zaliczyć – stąd konieczność jazdy w kasku i zakupu roweru, który bez uszczerbku to zniesie. Nie ma niestety żadnej uniwersalnej porady, jak pomóc dziecku na tym etapie. Niektóre dzieciaki od razu startują, jakby na siodełku siedziała, nie przymierzając, Maja Włoszczowska, innym jednak idzie to jak po grudzie. Warto natomiast próbować na przykład różnych nawierzchni. Wbrew pozorom ścieżka rowerowa nie jest najwygodniejszym miejscem – nie wspominając o tym, że jest najmniej bezpieczna i wybitnie niepraktyczna.
Druga z podstawowych umiejętności to zakręcanie. I tu też ważna jest jakość wykonania roweru, bo najtańsze często w jeździe wręcz przeszkadzają – duży opór na sterach czy niewygodna kierownica są wrogami dziecka uczącego się jeździć. A co jak co, ale zakręcanie: ciasno, swobodnie, kierownicą i pochyleniem roweru, to naprawdę ważna sztuka. Nie jest to też tak proste, jak może się wydawać. Dobrze obrazowałoby to rozpisanie wszystkich sił, jakie pojawiają się w czasie nawet najprostszego manewru, ale to zbyt skomplikowane. Ale każdy z rodziców chyba wie, że skręcanie, to więcej, niż ruch kierownicą. To także balans ciałem, a często jeszcze opanowanie pedałowania w czasie całego manewru. Do tego dochodzi nieustanna kontrola otoczenia i nauka „awaryjnego” zsiadania, kiedy już wiadomo, że z tego skrętu jednak nic nie będzie.
Nauka jazdy na rowerze zajmie sporo czasu. Warto go poświęcić, nawet jeśli dziecko nie ma zostać mistrzem downhillu. Rower to po prostu doskonały sposób na spędzanie wolnego czasu. Niestety nie jest to najtańszy ze sposobów. Fakt – jedna chwilówka na zakup roweru dla dziecka może dać spokój z wydatkami na dwa czy trzy lata. Dlatego warto też spojrzeć na to od strony finansowej: jeden większy wydatek na dłuższy czas albo co chwilę wydawanie mniejszych sum. Zwykle to pierwsze wychodzi dużo taniej.