Mam 4-letniego syna, który ma problem z komunikacją, tzn. wymawia pojedyncze słowa, nie umie sam złożyć zdania, nie mówi, co mu podać tylko od razu krzyczy. W swoim otoczeniu zna nazwy przedmiotów, umie liczyć do 20 po polsku i angielsku, rozróżnia kolory, zna alfabet, dni tygodnia, rozumie, co się do niego mówi. Jak proszę, aby coś powtórzył to krzyczy, a jak już coś mówi to w drugiej osobie, np. zamiast powiedzieć "nie chce iść do domu" to mówi "nie chcesz do domu". Od września chodzi do Zespołu wychowania przedszkolnego, 3 dni w tygodniu. Pani w przedszkolu powiedziała, że nie potrafi się z nim komunikować, woła ją, ale jak go pyta, o co chodzi, on nie reaguje, nie odpowiada na żadne pytania. Nie bawi się z dziećmi, nie rozmawia z nimi, często płacze i popycha dzieci, ale chętnie tam przychodzi. Zapisałam go do ZWP, bo nie miał kontaktu z dziećmi i myślałam, że zacznie więcej rozmawiać, on zamiast tego zaczął więcej płakać i bić się. Każdą wolną chwilę poświęcam dziecku (a mam czasu dużo, ponieważ nie pracuję), bawimy się, malujemy, staram się z nim rozmawiać, tłumaczyć, opowiadać, wymyślam nowe zabawy, układamy puzzle, ale to nie pomaga. Powtarza tylko wszystko to, co ja mówię, słowo w słowo. Nie mam pojęcia, co robić, proszę o poradę.

Electra